Jednoosobowy wyścig

Otwieram oczy
Głośne huki, trzecia w nocy
Słyszę krzyk
Powieka drży, kortyzol skoczył
Cholera! Dajcie spać mi teraz!
Jest niedziela. U mnie standard taki relaks

Chwila nudy, pojawiają się pokusy
By samotność znowu skutecznie zagłuszyć
Przyśpieszyło tętno
Wiem, że już nię zasnę na pewno.

Chyba się zbieram, skoro piętro wyżej melanż
Będę szczera, może poznam gentlemana
W ludziach jest nadzieja
W tłum łatwo uciekać

Jak najdalej od myśli
Jak najdalej od lęków
Jednoosobowy wyścig
Przegrany na półmetku
Jak najdalej od myśli
Jak najdalej od lęków
Jednoosobowy wyścig
Przegrany na półmetku

Nie mogę zwolnić
Coś pcha do przodu, byle gdzie
W ślepej pogoni
Wciąż mylę drogę
Gubię cel

Mówią w grupie: "lek na zło tylko u mnie"
Biorę wdech, zanim ulgę od nich kupię
Tracę trzeźwy świadomości strumień
Nie chcę ulec, oprzeć się nie umiem

W rytmie, tańczę w pełni owładnięta bitem
Tak przyjemnie, jest mi teraz poza życiem
Zimny dreszcz na skórze
I nic więcej poza tym nie czuję

Szczęścia szukam, gdzieś daleko, zamiast w sobie
Nie potrafię patrzeć w lustro
Niepokoje dręczą mnie nocami
Nie chcę spać z traumami

Jak najdalej od myśli
Jak najdalej od lęków
Jednoosobowy wyścig
Przegrany na półmetku
Jak najdalej od myśli
Jak najdalej od lęków
Jednoosobowy wyścig
Przegrany na półmetku

Nie mogę zwolnić
Coś pcha do przodu, byle gdzie
W ślepej pogoni
Wciąż mylę drogę
Gubię cel

Nie mogę zwolnić
Coś pcha do przodu, byle gdzie
W ślepej pogoni
Wciąż mylę drogę
Gubię cel



Credits
Writer(s): Glomski Michal Leszek, Rocka Julia Aleksandra
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link