Balbalbal
już ucichł copiątkowy gwar
nie słychać roztańczonych par
do dna aż ci nie będzie żal mówiłeś
a teraz stoisz całkiem sam
jedyne co zostało tu
to ty, po reszcie opadł kurz
i kiedy zamykali drzwi jak na złość
o tobie zapomnieli znów
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
aż do białego rana
i znów zostawią tutaj pana
w uszach wciąż dzwoni głośny śmiech
chciałeś w swej dłoni trzymać jej
lecz zamiast tego w palcach szklanka pęka
jak twoje serce kruszy się
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
aż do białego rana
i znów zostawią tutaj pana
kiedy oślepia cię dzień
przeraża twój własny cień
nie masz nikogo u boku
a w lustrze odbijasz się tylko o zmroku
a kiedy dotrzesz do dna
spytaj się: czy to wciąż ja?
toniesz znów w jednym momencie
a kim będziesz kiedy ich tutaj nie będzie?
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
aż do białego rana
i znów zostawią tutaj pana
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
nie słychać roztańczonych par
do dna aż ci nie będzie żal mówiłeś
a teraz stoisz całkiem sam
jedyne co zostało tu
to ty, po reszcie opadł kurz
i kiedy zamykali drzwi jak na złość
o tobie zapomnieli znów
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
aż do białego rana
i znów zostawią tutaj pana
w uszach wciąż dzwoni głośny śmiech
chciałeś w swej dłoni trzymać jej
lecz zamiast tego w palcach szklanka pęka
jak twoje serce kruszy się
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
aż do białego rana
i znów zostawią tutaj pana
kiedy oślepia cię dzień
przeraża twój własny cień
nie masz nikogo u boku
a w lustrze odbijasz się tylko o zmroku
a kiedy dotrzesz do dna
spytaj się: czy to wciąż ja?
toniesz znów w jednym momencie
a kim będziesz kiedy ich tutaj nie będzie?
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
balbalbal
aż do rana
aż do białego rana
i znów zostawią tutaj pana
nie wchodź im w drogę
choć to niezdrowe
jedyne co chcą od pana
to balbalbal
aż do rana
Credits
Writer(s): Wydrzynska Monika, Krupski Jakub, Biskup Paula
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.