Chciwość

Wiadomo, forsa, to jest coś, czego każdy chce, nie?
I on zaczął krzyczeć, "Ratunku, policja"
No to kolega go wziął, trafił z tyłu z buta
On padł na trawę, doszliśmy w dwóch, zaczęliśmy go kopać
On zemdlał, pieniądze wyjąłem z kieszeni

Dochodziła druga, siąpił deszcz
Tamten drętwy leżał z rozjebanym łbem jak śnięty leszcz
Miał już wszystko, ale sprawdził mu kiermany też
Wyjął portfel, przeliczył forsę i pomyślał, "Bierz"

On wtedy w tym momencie się obudził
Zaczął głośno krzyczeć, aż wyszli ludzie z tego balkonu
Potem ja doszłem, go z kolana trafiłem
I padł już, zemdlał i leżał z pół godziny



Credits
Writer(s): Pro8l3m
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link