Stiwen

W szkole Stiwen na niego wołali
Zawsze z piwem bez trampek na salę
Domu nie miał, więc adres miał jeden
Beznadziejna, dwanaście przez siedem
Potem dragi i wstępna dilerka
Dużo śmiał się i mówił - "Pamiętaj
Nie rozpoznasz mnie po drugiej stronie"
Na Banacha tak majaczył do mnie

Każdy jeden lojalnie go mijał
Jakby wszyscy się razem zmówili
Żył na Grodzkiej, więc adres miał jeden
Obojętna, dwanaście przez siedem
Więc podchodził – wolności dorożkarz
Porozmawiać o poetyce Mrożka
"Ja już filmów nie oglądam wcale
Ja mam swoje sny i swoje dale"

Tak jak w zimny dzień listopad targa drzewa
Tak jak w ciepły dzień kwietniowa pliszka śpiewa
Tak się trzepocze moje serce kiedy widzę
Jak świat się ludźmi brzydzi

Tak jak w zimny dzień listopad targa drzewa
Tak jak w ciepły dzień kwietniowa pliszka śpiewa
Tak się trzepocze moje serce kiedy widzę
Jak świat się ludźmi brzydzi

Ósma rano, wtorek
Szara polska pogoda
Patrzę na blok obok
Nic mi już się tu nie podoba

Spójrz na tamte ławki
Spójrz na tamten klomb
Może kupić pierwszy z brzegu bilet
I wyjechać stąd
Na obiecany ląd

Nigdy o tym nie wspominał mamie
Kiedy jeszcze dzielili mieszkanie
Ale teraz – już od czterech Wigilii –
Nie chce dalej odwlekać tej chwili
Zawsze bał się i boi się nadal
Co mu powie kochana mama
Czy wspólnego barszczu mu naleje
Gdy zrozumie, że jej synek jest gejem

Tak jak w zimny dzień listopad targa drzewa
Tak jak w ciepły dzień kwietniowa pliszka śpiewa
Tak się trzepocze moje serce kiedy widzę
Jak świat się ludźmi brzydzi

Tak jak w zimny dzień listopad targa drzewa
Tak jak w ciepły dzień kwietniowa pliszka śpiewa
Tak się trzepocze moje serce kiedy widzę
Jak świat się ludźmi brzydzi



Credits
Writer(s): Jakub Blokesz, Kuba Blokesz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link