ULICZNIK

Yo!
Dickies 874, oryginalny ficik
Tytoń Casablanca, taki już z Ciebie ulicznik
Myślisz tamta banda chce podzielić nas jak licznik
Bo, nasz wspólny mianownik – być inni

Tramwaj rano, ja przechadzam się w Dickies'ach
Joey Bada$$ w moich japońskich nausznikach
Wysiadam politechnika, po południu muzyka
A ty jak chcesz oszukiwać, że ten dyplom Ci się przyda to
Lecisz w kulki, to nie bilard, wow
To mój czas jak Damian Lillard, wow
Typ się chwali, że coś dźwiga, wow
Ale przecież nikt nie pytał, yo
Wszyscy tacy woke, a gadają o outfitach
Wszyscy tacy broke, a zawsze mają na zipa
Ja, czarna bluza Golf, bo na punkcie Tyler'a bzika mam
Słucham "ARE WE STILL FRIENDS?", a Ty dwa tygodnie się nie odzywałaś

Yo!
Dickies 874, oryginalny ficik
Tytoń Casablanca, taki już z Ciebie ulicznik
Myślisz tamta banda chce podzielić nas jak licznik
Bo, nasz wspólny mianownik być inni

Kiedy palę ten syf, brakuje pingu
Grzane wino i cydr gdzieś na rynku
Wyzywający fit, a może brak towarzyszów w życiu
Tylko przy użyciu rytmów, stereo instynktów
Daleko mi do stereotypów
A Ty wciskasz mi je kolego, i nie oceniaj mnie tylko dlatego
Że uciekam konsekwencja w niebo, gdy już rozlało się mleko

Yo!
Dickies 874, oryginalny ficik
Tytoń Casablanca, taki już z Ciebie ulicznik
Myślisz tamta banda chce podzielić nas jak licznik
Bo, nasz wspólny mianownik być inni

A po robocie, żeby być na chodzie
Zamawiam drip na lodzie, w kawiarni na Tramwajowej
Wracam do domu, mama mi mówi – "To nie hotel Janku"
A ja, mówię – "Pardon" – w skórze na karku i parze trampków z vintage targu
Wiem, że sporo takich nas tu, ale i tak nie tyle żeby opisać ten nastrój

Dickies 874, oryginalny ficik
Tytoń Casablanca, taki już z Ciebie ulicznik
Myślisz tamta banda chce podzielić nas jak licznik
Bo, nasz wspólny mianownik być inni



Credits
Writer(s): Jan Kubat, Michal Baginski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link