Akt IV

Zostawiłem cię żebyś sama chodziła po nocy
I nie garnąłem się nigdy na wiatr, na tortury psalmów solfeżu
I gdy mój rówieśnik strzelił se w łeb, zawołałem Ciebie Jezu
Nie powiedziałeś nic, tylko zabiło serce z ciutką większej mocy

I nie wiedziałem, że będziesz szczekać
I nie wiedziałem, że mi nie dasz dokończyć mięsa
I nie wiedziałem, że lubisz się tak nakręcać
Zabierz mi siebie, zabierz mi ten syf i ten gnój
Zabierz sobie mnie w cudownym opakowaniu i w ładnym kejsie
W rolce na instagramie się objawi Tobie kiedyś On
I tak jak im, i tak jak mi

Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś
Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś

I za złe nigdy nie mam tym
Co się spoufalają z takimi jak ty
Takimi co mezaliansem się raczą
Każdej minuty gdy leżą na mym podjeździe
Nigdy nie sfałszowałem uczucia, marzenia
Prędzej dokumenty państwowe
Bo nie wyrzeknę się miłości nigdy
W najgorszej z modlitw, w najgorszym prawie

I nie wiedziałem, że będziesz szczekać
I nie wiedziałem, że mi nie dasz dokończyć mięsa
I nie wiedziałem, że się lubisz tak nakręcać
Zabierz mi siebie, zabierz mi ten syf i ten gnój
Zabierz sobie mnie w cudownym opakowaniu i w ładnym kejsie
W rolce na instagramie się objawi Tobie kiedyś On
I tak jak mi, i tak jak jemu, i tak jak im

Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś
Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś
Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś
Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś

Objawia się to wyższym tętnem spoczynkowym
I wyższym stanem
Wyższym stanem spodni
Wyrzeknięciem się kruchych kości
I skokiem w przepaść
Między każdy z gedeonowych snów
Między każdego z synów Izraela
Każdą psychotyczną rzeź
Każdą psychotyczną rzeź

Jeśli tylko będę chciał
To sobie to tak to fajnie nawinę
Jak tagliatelle u ciebie, na maśle
Podduszone białym winem
Mogę się nawet przeżegnać
Jeśli dziś mój prześladowca wypije
Ciutkę szkła, trochę krwi
Chciałbym wiedzieć, że go alkohol zabije
Miałbym świata tyle dla siebie
Ogród oliwny, jednego psa i jedną żmiję
Pocałowałbym cię tam
Gdzie nie pocałował cię jeszcze nikt jak żyjesz
Pocałowałbym cię w ten najczulszy punkt
Który boli od dwudziestu lat, co kryjesz
A ty byś mnie podrapała paznokciem w szyję

Nie wiedziałem, że tak będziesz szczekać
Nie wiedziałem, że się będziesz tak nakręcać
Zabierz mi siebie, zabierz mi ten
Kurwa zabierz mi ten gnój
W tym cudownym opakowaniu
W tym przeładnym kejsie

Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś
Nauczyć się szczekać jeszcze
Bić brawa będą ci pijawki i kleszcze
Nauczyć się bić i zabijesz kiedyś dobroć
I uwierz mi gdy mi przypomnisz tego kogoś
Nauczyć się szczekać jeszcze
Będą, będą, będą, będą bić ci brawa kurwa



Credits
Writer(s): Jakub Dudek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link