usta 2

Chcieliście usta 2

Nie ma sprawy, tylko ty i ja
Nadal nie mam czasu napić się herbaty
Ale lód włożyłem Ci na palec, ta
Nadal biegam, ćwiczę na maraton
Ty się śmiejesz kiedy mówię na poważnie
A pamiętam jak żegnałaś się przed trasą
I pytałaś "Wrócisz?", mówię "Naturalnie", o

Bo nie ogarnę sam, to nie mój rok i dzień
I nie ubieram słów, bo nienawidzę
Kiedy cały świat chciałby zatrzymać się
Ty czule do mnie mów

Bo nie ogarnę sam, to nie mój rok i dzień
I nie ubieram słów, bo nienawidzę
Kiedy cały świat chciałby zatrzymać się
Ty czule do mnie mów

Okej, chcieliście usta 2
Nie ma sprawy chociaż byłem sam
I to boli kiedy nikt nie odpowiada
Kiedy jestem z ciszą pośród czterech ścian
Wyglądają tak pięknie gdy milczą, tak pięknie gdy mówią
I mnie to wcale nie dziwi, że są platynowe
Dla mnie to i tak za dużo

Inni się budzą, my stoimy twardo
Wróciłem z trasy i już się nie martwią
Zrobiłem kardio z moją wyobraźnią
Czy wielka willa, czy małe mieszkanko, mm
Ty chyba jeszcze nie wstałaś, więc niosę śniadanie do łóżka
Otwierasz oczy a ja...
A ja znowu patrzę

Bo nie ogarnę sam, to nie mój rok i dzień
I nie ubieram słów, bo nienawidzę
Kiedy cały świat chciałby zatrzymać się
Ty czule do mnie mów

Bo nie ogarnę sam, to nie mój rok i dzień
I nie ubieram słów, bo nienawidzę
Kiedy cały świat chciałby zatrzymać się
Ty czule do mnie mów



Credits
Writer(s): Przylucki Bartosz, Bishop Joshua L
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link