Sunny

Znowu tracę Twoje zaufanie
Spoczynkowy 95
Na plecach 98, nie obchodzi mnie już żaden śmieć
I znowu we śnie gdy zasypiam widzę śmierć (widzę śmierć)
Więc nie pytaj mnie czy jest okej
Poukładany na bani, tak myślą wszyscy wokoło
A ja znowu chwytam brzytwy, żeby nie utonąć
Żeby tylko nie utonąć
Nie wiem ile jeszcze warte moje słowo

Nawet jeśli dzisiaj pochowają mnie
Niech pomyśli o mnie dobrze cały świat
Serce połamie na części dwie
Nigdy w oczy już nie zajrzy mi strach
Nawet jeśli nic nie będzie okej
Obiecuje że nie zacznę się bać
No bo kiedy ci zabraknie mnie
Wszystko wokół nagle straci blask

Kolejna myśli że to o niej kiedy słyszy moje teksty
Rozpalony w sercu płomień ona znowu to wyświetli
Ja już o tym zapomniałem ale nie życzenia śmierci
Teraz niczego nie żałuje choć zostały ze mną lęki
No i pojebane stany
Może to dlatego często rzucam okiem do samary
Szukam wyjścia by nie męczyły mnie już koszmary
Jeśli znasz drogę pomóż zanim pożrą mnie te nocne mary

Nawet jeśli dzisiaj pochowają mnie
Niech pomyśli o mnie dobrze cały świat
Serce połamie na części dwie
Nigdy w oczy już nie zajrzy mi strach
Nawet jeśli nic nie będzie okej
Obiecuje że nie zacznę się bać
No bo kiedy ci zabraknie mnie
Wszystko wokół nagle straci blask



Credits
Writer(s): Krzysztof Libner, Marcel Tyloch, Patryk Ratajczak, Tymoteusz Mikołajczyk, Wojciech Jankowiak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link