MUSZĘ LECIEĆ

Zawijam bez celu w miejsca których nie znam
Pytasz co tam u mnie, mordo dalej bez zmian
Pakuję plecak, buty i rurkę PCV
Żeby w razie czego wjechać w kurwę, Okoń musi przetrwać
Obudź się, pora zacząć nowy dzień
Ucieka czas, to mi spędza z powiek sen
Dwie flaszki w szafie, nie wychylę, obiecałem
Kiedyś mnie kusiły, teraz stoją sobie, obie całe
Stare rany zostaw w tyle
Zobacz co się w tobie kryje
Powtarzają mi, zatrzymaj się, na moment
Ja nie mogę, bo to w jedną stronę bilet
Znowu świt, słońce wstało za wcześnie
Gubię rym, pochłonęła mnie noc
W głowie syf, chcę go zgubić na miеście
I nie czekaj na mniе, muszę lecieć
Znowu świt, słońce wstało za wcześnie
Gubię rym, pochłonęła mnie noc
W głowie syf, chcę go zgubić na mieście
I nie czekaj na mnie, muszę lecieć
Ciągle podcinają skrzydła, wrzucają na głębokie wody
A chuj w te skrzydła, my odpalamy tryb samolotowy
Wspinasz się na szczyt, po to, by życie zamienić w piękniejsze
W końcu i tak szlag to trafi, i zmienisz podejście
Odciąć się od złych dni, już nie słuchać ich rad
Zamknąć za sobą drzwi
Zostawić z betonu świat
Z betonu świat
Wyjebał mnie na brzeg, spotkałem tam karpia Piotrka
Obok leżała babka, panga, płotka i ciotka jesiotra
Pytałem ile to potrwa, ile to jeszcze potrwa
Kiedy ta jebana fala wciągnie mnie w końcu w otchłań?
Znowu świt, słońce wstało za wcześnie
Gubię rym, pochłonęła mnie noc
W głowie syf, chcę go zgubić na mieście
I nie czekaj na mnie, muszę lecieć
Znowu świt, słońce wstało za wcześnie
Gubię rym, pochłonęła mnie noc
W głowie syf, chcę go zgubić na mieście
I nie czekaj na mnie, muszę lecieć