Ryszard

Ryszard wyszedł z domu, bez słowa
W kuchni na stole zostawił klucz
Raz jeszcze się na wszystko spojrzał
I zbiegł po schodach, po drodze gubiąc resztki snu

Ryszard z kwiatem w dłoni
Pijany kołysaniem traw
Przygląda się jak niebo
Swój zmienia kolor

Ryszard dziś nie przyjdzie do pracy
Pod oknami przemknął jak cień
Zbyt wiele czasu już stracił
Zbyt długo czekał, by wreszcie coś zmieniło się

Ryszard z kwiatem w dłoni
Pijany kołysaniem traw
Przygląda się jak niebo
Swój zmienia kolor
Kolor

Swój zmienia kolor

Ktoś krzyknął, "Patrzcie, on leci!"
Szybował z wiatrem wolny jak ptak
Matki zakryły oczy swym dzieciom
Jeszcze płynął, by już po chwili czuć kołysanie traw
kołysanie traw

Ryszard z kwiatem w dłoni
Ryszard z kwiatem w dłoni

Kołysanie traw, kołysanie traw
Ryszard
Ryszard, Ryszard, Ryszard...

Ryszard z kwiatem w dłoni
Pijany kołysaniem traw
Taki piękny dzień
By wprost na spotkanie swym
Marzeniom wyjść i cieszyć się...
Słońcem



Credits
Writer(s): Edyta Bartosiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link