Pejzaż bez Ciebie

Wrzesień jak dywan
Jakich nie bywa
Często ostatnio
Płowo-zielony
Dywan zdobiony
Słońcem dostatnio
Pejzaż gorący
Rżysk i stygnących
Gwiazd w zimnym niebie
Smutku, co zawisł
Kluczem żurawi
Pejzaż bez ciebie

Dzień za dniem
Sen za snem
Pełnia i nów
I słońce znów
Noce i dni
Wciąż nazbyt ładne
Zmierzchy i
Świty bezradne

Rower zmęczony
Płosząc gawrony
Sunie drożyną
Jedzie listonosz
Już pod czerwoną
Jest jarzębiną
Na skwar narzeka
Ma tylko przekaz
Złotych 109
Tą samą drogą
Wraca. Nikogo
Pejzaż bez ciebie

Dzień za dniem
Sen za snem
Pełnia i nów
I słońce znów
Noce i dni
Wciąż nazbyt ładne
Zmierzchy i
Świty bezradne

Na horyzoncie
Topi się słońce
W złocie czerwonym
Rzeką nadpływa
Siwa flotylla
Mgiełek wieczornych

Idę przez pole
Gdzie dwie topole
Drzewo przy drzewie
Patrzą z wysoka
W przestrzeń jak otchłań
Pejzaż bez ciebie

Dzień za dniem
Sen za snem
Pełnia i nów
I słońce znów
Noce i dni
Wciąż nazbyt ładne
Zmierzchy i
Świty bezradne

Chyba to sprawił
Wrzesień, że prawie
Nic już nie czuję
Słucham, jak teraz
Upał zamiera
Ciszą pulsuje
Pewno ci dobrze
Gdzieś o tej porze
Pewno przyjemnie
A wokolutko
Pejzaż bez smutku
Pejzaż beze mnie

Noce i dni
O których nie wiesz
Jesień i
Pejzaż bez ciebie



Credits
Writer(s): Jerzy Ryszard Wasowski, Jeremi Stanislaw Przybora
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link