Była Chłodna

Miała duże ambicje, lecz w domu ciągłe echo w garach
Choć jak domem to nazwać - cztery kąty w czterech ścianach
Brat promotor osiedlowych akcji zaopatrza getto
Najpierw strzał, później dziesięć lat w celi, lekką ręką
Matka dawno nie żyje, jej światło płonie gdzieś na niebie
Ojciec alkoholik podtrzymywał życie pod sklepem
Ciągle ubliżał córce, ten stary durny frajer
Co dzień szantażował, kazał klękać i łapać za faję
Świat jest tak sprawiedliwy, że dostaniesz w plecy kulkę
To nieludzkie ziom jak ojciec może szmacić własną córkę
I gdzie jest całe prawo? Miała dość życia pod kluczem
Planowała to od dawna, nie mogła od tego uciec
Przyczaiła się pewnego razu cała roztrzęsiona
Ktoś wszedł, zamknęła oczy, coś trzymała w dłoniach
To jedna sekunda, trafiła z końca do końca
Ręce czerwone z żalu... Zabiła ojca

(To nie tak miało być)
(To nie tak miało być)

Była chłodna, a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola
Była chłodna, a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola

Mógłby przenosić góry, ale nie miał nic na starcie
Przez dziurę w kieszeni bywał często na wokandzie
Minęło dziesięć lat, w końcu ujrzał światło dzienne
Jego biznes padł, obwiniał ją o ojca rentę
Przygarnął go ziomek, dlaczego zawiał mu wiatr w plecy?
Kiedy jego siostra w celi wciąż ogrzewa się przy świecy
On ciągle coś kminił i kminił, nie spał po nocach
Jego myśli zaczynały chodzić po najgorszych drogach
Pod sufitem równo nie miał, ranił czerpiąc przyjemności
Ona ciągle płakała, nigdy nie miała ani grama miłości
Była chłodna, może też znasz to uczucie
Kiedy za dobre intencje i za pomoc dostajesz kopa w dupę
Wyszła pewnym krokiem, była szczęśliwa
Powiew wiatru wymazał parę wspomnień, on wyszedł zza winkla
Została tylko krew, wołał o pomstę
Ten pieprzony materialista zabił siostrę

Była chłodna, a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola
Była chłodna, a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola
Była chłodna, a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola
Była chłodna, a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola



Credits
Writer(s): Szymon Chodyniecki
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link