Zanim powiem nara
Kiedy wchodzę na te bity, bujasz się jak paralityk przy tym
Kumasz mnie, to suma, a nie "tralala" hity
Woka-la-lami na bity, mama dała mi deficyt nawijki - milky way
Jakie młode wilki? Ja to Bill Gates
Lata praktyki dały mi sens
Wyniki - sex i narkotyki, to nie Disneyland
W pizdę, man, cisnę great wizje w net - tu locality
Same wygi, rap Trójcity z dopiskiem play
I kiedy wchodzę na bity, to się wiozę, dawaj loże mi Ty
Lachę łożę na te mity, zawsze gorzej jak wypity
No way - mnie to uraża, bo wyrażam typy
Pro game, tabula rasa, techniki
A płyty ciągle, man, dobre, wiem, komplement
To nie ten, że rośnie fame, proszę Cię, może zmień
Spojrzenie na progres, damn, o żesz, game over
I Timothy mi dawaj takie bity to pierdolnę to, man
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
I kiedy wchodzę na te bity jak The Beatles, fatality mam
Do bitu narkotyki dam, Ty pity nam tu synu gnaj
Za płyty, man, kombinuj hajs, do Nilu po haj
Na linie perpetuum mobile, bo to płynie, wyminie ten kraj
Nawinę na minę ten szajs, tu mam chininę na ślinę
Jak MySpace zginie, kto winien, bo wyję jak meine Fuhrer
A piję do wack-czynierstw, doktrynier, co ma w tyle
Te skille, nie skmini mnie za Chiny - debile
Ty sprawdź style, na wylew ich mam
Tyle, że wyle-by-wam, wylewywać ile mam w żyle, co chwilę, sam
Gubię się na tyle, że w ogóle z tym nie kryję się
I lubię jak to płynie tak, jak wódę, kiedy rusza mnie
Więc ruszaj przy tym tyłek, niech budynek buja się
Chcę słyszeć tu do chuja siłę, typie, nie zamulaj się
Odmuła! Jest nas tutaj przecież tyle, że nasuwa się fabuła
Że to będzie pierdolona rzeź, kumasz?
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
Kumasz mnie, to suma, a nie "tralala" hity
Woka-la-lami na bity, mama dała mi deficyt nawijki - milky way
Jakie młode wilki? Ja to Bill Gates
Lata praktyki dały mi sens
Wyniki - sex i narkotyki, to nie Disneyland
W pizdę, man, cisnę great wizje w net - tu locality
Same wygi, rap Trójcity z dopiskiem play
I kiedy wchodzę na bity, to się wiozę, dawaj loże mi Ty
Lachę łożę na te mity, zawsze gorzej jak wypity
No way - mnie to uraża, bo wyrażam typy
Pro game, tabula rasa, techniki
A płyty ciągle, man, dobre, wiem, komplement
To nie ten, że rośnie fame, proszę Cię, może zmień
Spojrzenie na progres, damn, o żesz, game over
I Timothy mi dawaj takie bity to pierdolnę to, man
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
I kiedy wchodzę na te bity jak The Beatles, fatality mam
Do bitu narkotyki dam, Ty pity nam tu synu gnaj
Za płyty, man, kombinuj hajs, do Nilu po haj
Na linie perpetuum mobile, bo to płynie, wyminie ten kraj
Nawinę na minę ten szajs, tu mam chininę na ślinę
Jak MySpace zginie, kto winien, bo wyję jak meine Fuhrer
A piję do wack-czynierstw, doktrynier, co ma w tyle
Te skille, nie skmini mnie za Chiny - debile
Ty sprawdź style, na wylew ich mam
Tyle, że wyle-by-wam, wylewywać ile mam w żyle, co chwilę, sam
Gubię się na tyle, że w ogóle z tym nie kryję się
I lubię jak to płynie tak, jak wódę, kiedy rusza mnie
Więc ruszaj przy tym tyłek, niech budynek buja się
Chcę słyszeć tu do chuja siłę, typie, nie zamulaj się
Odmuła! Jest nas tutaj przecież tyle, że nasuwa się fabuła
Że to będzie pierdolona rzeź, kumasz?
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
Kiedy na bit się wpierdalam, Ty robisz "tralalalala"
Cała sala robi hałas razy dwa
Niech w obłoki sprzęt wywala - tralalalala
Zanim zamknę oczy, powiem "nara!"
Credits
Writer(s): Mateusz Daniecki, Lukasz Wieczorek
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.