Oda Do Mlodosci 2013
Trzy dekady pękły jak szkiełko w telefonie
Żmije, gady, skręty, przyjaźnie w peletonie
Zużyte graty, sentymenty, wspomnień słonie
A barykady zmiękły, a serce ciągle płonie
Czy te składy chętnych mych powiek wiek wchłonie
Jak żywe kadry, co biegły po głowie przez skronie
Krzywe tatry legły, wnet stoję w ich koronie
Rzym i Madryt ma cegły, a ja tych chwil kolonie
Żywe mantry, reguły, z braćmi skradzione konie
Trzy dekady pękły, czuję naiwności koniec
Połykam to jak Armstrong, sterydy w bidonie
I z karabinami wizji płynę jak Commando w pontonie
Za ideałem gonię, tak by go nie sponiewierać
Uczę się wybierać poziom lotów w mym balonie
Uczę się odmawiać czasem nawet bycia jurorem w celebryckim gronie
Za pasje, za szalone decyzje
W górę dłonie, w górę dłonie
Jestem, to co poczułem jest moim królestwem
Bo okres ten kocham jak barwy bloku
Babcie na LSD
Oczy tu mego pędu pretekstem
Nie chce wspominać tego tylko ze zdjęć
Wiec lecę, z deską i rowerexem
Wiążę stopy jak indosant z wekslem
Ciosam tu gestem, mój sensacyjny western
W nim w kości czerstwe
Słabości częste i bóle gęste
Lepię z młodości reminiscencji bezcen
Ja chcę być doznań pewex-em
Łeb mym durex-em, adrenalina - seksem
Nie raz coś pęka
Co kończy się kleksem
Czas jedzie po nas i to nie meleksem
Więc każdą kwestię przeżywam jak NASA drogi gwiezdne
Chcę to pamiętać nim
Senny anioł
Tchnie we mnie swój zimny bezdech
Za zajawki w górę dłonie raz dwa trzy
Gdy frunę za pasją, żaden kryzys nie jest straszny
Wśród chaszczy racją jest, że cudne życie toczyć tu mam zaszczyt
Jak król, co królowej do paszczy wsuwa łyżką barszczyk
Fale zajawki z gracją pieszczą jak grubasy wąsem szaszłyk
Kiedy robię to co kocham mam nad sobą wietrzne maszty, sens kumasz Ty?
Moje życie, mój free-ride
To jest ta wolność, na którą zasługuje każdy
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać siwa głowa, złota renta
Wyszedłem z domu by wejść na grzbiet nieboskłonu
I skoczyć bez spadochronu, choć mam lęk wysokości
Poczuć piękno wolności, znowu biec na oślep
I nawet nie waż mówić się, że nie dorosłem
Bo ile to już wiosen tak slalomem dryfuję zaiste
Klucze wiolinowe wskazują mi drogę przez system
Nie jestem nazwiskiem na liście by jak one przestać istnieć
Zanim wyłoni swe skronie następny pierwszy przebiśnieg
Chce zwycięstw, nasze marzenia to misje na teraz
A wszystkie wytyczne to wizje, które wybierasz
Od zera do gwiazd i mogę czas poprzebierać w literach
Dobierając takich szat, by nie poznał go zegar
I na bujanych fotelach za 50 lat
I na bujanych fotelach za 50 lat
Dlatego te chwile wciąż
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać siwa głowa, złota renta
Żmije, gady, skręty, przyjaźnie w peletonie
Zużyte graty, sentymenty, wspomnień słonie
A barykady zmiękły, a serce ciągle płonie
Czy te składy chętnych mych powiek wiek wchłonie
Jak żywe kadry, co biegły po głowie przez skronie
Krzywe tatry legły, wnet stoję w ich koronie
Rzym i Madryt ma cegły, a ja tych chwil kolonie
Żywe mantry, reguły, z braćmi skradzione konie
Trzy dekady pękły, czuję naiwności koniec
Połykam to jak Armstrong, sterydy w bidonie
I z karabinami wizji płynę jak Commando w pontonie
Za ideałem gonię, tak by go nie sponiewierać
Uczę się wybierać poziom lotów w mym balonie
Uczę się odmawiać czasem nawet bycia jurorem w celebryckim gronie
Za pasje, za szalone decyzje
W górę dłonie, w górę dłonie
Jestem, to co poczułem jest moim królestwem
Bo okres ten kocham jak barwy bloku
Babcie na LSD
Oczy tu mego pędu pretekstem
Nie chce wspominać tego tylko ze zdjęć
Wiec lecę, z deską i rowerexem
Wiążę stopy jak indosant z wekslem
Ciosam tu gestem, mój sensacyjny western
W nim w kości czerstwe
Słabości częste i bóle gęste
Lepię z młodości reminiscencji bezcen
Ja chcę być doznań pewex-em
Łeb mym durex-em, adrenalina - seksem
Nie raz coś pęka
Co kończy się kleksem
Czas jedzie po nas i to nie meleksem
Więc każdą kwestię przeżywam jak NASA drogi gwiezdne
Chcę to pamiętać nim
Senny anioł
Tchnie we mnie swój zimny bezdech
Za zajawki w górę dłonie raz dwa trzy
Gdy frunę za pasją, żaden kryzys nie jest straszny
Wśród chaszczy racją jest, że cudne życie toczyć tu mam zaszczyt
Jak król, co królowej do paszczy wsuwa łyżką barszczyk
Fale zajawki z gracją pieszczą jak grubasy wąsem szaszłyk
Kiedy robię to co kocham mam nad sobą wietrzne maszty, sens kumasz Ty?
Moje życie, mój free-ride
To jest ta wolność, na którą zasługuje każdy
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać siwa głowa, złota renta
Wyszedłem z domu by wejść na grzbiet nieboskłonu
I skoczyć bez spadochronu, choć mam lęk wysokości
Poczuć piękno wolności, znowu biec na oślep
I nawet nie waż mówić się, że nie dorosłem
Bo ile to już wiosen tak slalomem dryfuję zaiste
Klucze wiolinowe wskazują mi drogę przez system
Nie jestem nazwiskiem na liście by jak one przestać istnieć
Zanim wyłoni swe skronie następny pierwszy przebiśnieg
Chce zwycięstw, nasze marzenia to misje na teraz
A wszystkie wytyczne to wizje, które wybierasz
Od zera do gwiazd i mogę czas poprzebierać w literach
Dobierając takich szat, by nie poznał go zegar
I na bujanych fotelach za 50 lat
I na bujanych fotelach za 50 lat
Dlatego te chwile wciąż
Te chwile chce pamiętać gdy nadejdzie moja senna puenta
Chciałbym wiecznie czuć tak wiele magii jak Tolkiena legenda
Te chwile chce pamiętać siwa głowa, złota renta
Credits
Writer(s): Pawel Dariusz Baranek, Janusz Wojtarowicz, Lukasz Wojciech Rostkowski, Marcin Galazyn, Mateusz Mikolaj Daniecki
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.