Nie Słuchasz
Słucham narzekań kotów którzy nie mogą się wybić
Twardzi chociaż na klacie zamiast es mają logo Clinic
Otwieram usta z nadzieją że gdzieś jest odbiorca
Ale w tym gównie przekaz ginie jak szept w pociągach
Ment przeciąga pętle więc kiwniesz głową
W symbiozie z bitem ale treść idzie jak zwykle obok
Ja zwykle piszę donos na takich jak ty to puste
Bo mam zbyt za mało czasu by żyć i wczuć się
Jebać lustrzane odbicia Pepsi Max
Są jak max cukru zero smaku ich schemat to pieprzyć świat
Pieprzyć kraj w którym gwiazdy to orgia szmelcu
Nie da się z nimi tańczyć bez pilota w ręku
Daj pilota dźwięku nie tych którzy chcą zawinąć w folię
Kogokolwiek kto nie jest nimi i chce więcej niż ktokolwiek
Są bez winy jak każdy jest nimi Ja chcę być wyjątkiem
Wezmę oddech i tak słyszysz tylko
Nie mogę nic sprzedać zacznij strzelać
Rozwal mi pysk daj dwa dni umierać
Dziś strzelają ci którzy jeszcze wczoraj jechali podwójnie
Jechali pod chujnie byle trudniej niż ty
Ej killer powiedz mi kogo masz na celu
Jak podziemie to mocne gęby albo lajt hustlerów
Raj raperów on-line wstań z kolan synek
Bo zanim skończysz wers ja wiem co nawiniesz
To i tak bez znaczenia jak masz bit od Kixa (bit od Kixa)
Wszystkim starym gwiazdom piona i szacunek
Bo wiem że ci po nas nie będą w stanie tego zrozumieć
Nie wiem w jakim stanie będę jak Mentos wpadnie tutaj
Ale cokolwiek się stanie ty nie zaczniesz słuchać
Twardzi chociaż na klacie zamiast es mają logo Clinic
Otwieram usta z nadzieją że gdzieś jest odbiorca
Ale w tym gównie przekaz ginie jak szept w pociągach
Ment przeciąga pętle więc kiwniesz głową
W symbiozie z bitem ale treść idzie jak zwykle obok
Ja zwykle piszę donos na takich jak ty to puste
Bo mam zbyt za mało czasu by żyć i wczuć się
Jebać lustrzane odbicia Pepsi Max
Są jak max cukru zero smaku ich schemat to pieprzyć świat
Pieprzyć kraj w którym gwiazdy to orgia szmelcu
Nie da się z nimi tańczyć bez pilota w ręku
Daj pilota dźwięku nie tych którzy chcą zawinąć w folię
Kogokolwiek kto nie jest nimi i chce więcej niż ktokolwiek
Są bez winy jak każdy jest nimi Ja chcę być wyjątkiem
Wezmę oddech i tak słyszysz tylko
Nie mogę nic sprzedać zacznij strzelać
Rozwal mi pysk daj dwa dni umierać
Dziś strzelają ci którzy jeszcze wczoraj jechali podwójnie
Jechali pod chujnie byle trudniej niż ty
Ej killer powiedz mi kogo masz na celu
Jak podziemie to mocne gęby albo lajt hustlerów
Raj raperów on-line wstań z kolan synek
Bo zanim skończysz wers ja wiem co nawiniesz
To i tak bez znaczenia jak masz bit od Kixa (bit od Kixa)
Wszystkim starym gwiazdom piona i szacunek
Bo wiem że ci po nas nie będą w stanie tego zrozumieć
Nie wiem w jakim stanie będę jak Mentos wpadnie tutaj
Ale cokolwiek się stanie ty nie zaczniesz słuchać
Credits
Writer(s): Arkadiusz Sitarz, Kamil Kraszewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.