Bajka Sredniowieczna

Nędza pustoszy strychy i komory
Złoto skupuje nadwyżki natury
Tylko bogaty żyje — albo chory
I nie odróżnisz, który z nich jest który
Gdy spod ich tłustych stołów, pustych koryt
Wyłażą szczury

Brzydzą się nimi ci, co żywi jeszcze
Ze wstrętem nogi podnosząc do góry
Bezkarność dając małym posłom nieszczęść
Co mają tylko jeden cel ponury
Zagarnąć resztki. Bowiem właśnie w resztce
Mnożą się szczury

Cóż, że się z sobą żrą niezmordowanie
By własnym braciom dobrać się do skóry
Z tej bitwy nic już nam nie pozostanie
Na mokrych wiórach zwapniałe marmury
Z których miał powstać Kościół Pojednania
Zostaną szczury

Zabrakło grajka, co by grą czarował
Zwiódł najazd szczurzy melodią na temat
Jest pisk i szelest, krzyki są i słowa
Włosy z głów rwane rękami obiema
Gniewne modlitwy, żeby żyć od nowa
Muzyki nie ma

Nędza pustoszy strychy i komory
Nędza pustoszy strychy i komory
Nędza pustoszy strychy i komory
Wyłażą szczury



Credits
Writer(s): Jacek Kaczmarski, Zbigniew Lapinski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link