Kołysanka (Nad Warszawą Deszcz)
Deszcz, kroplisty Deszcz
Smutkiem osnuł świat
Czekał Żołnierz na tę chwilę
Tyle długich lat
Pokonamy strach, nie ma w nas nienawiści
Walcz tu za bliskich, mamy żyć w tym
Znamy misji plan, jakiś szlif tych map
Kto wyniszczył kraj, ogień, iskry, strzał
Wiesz miałem sen, krew naszej ziemi sól
Na niej czerwień i biel, za nią serce i ból
O wolności marzenia, nie mam nic by oceniać
Byle żyć mówią kłamstwa domena
Tylko nerwy, stara prawda
Każdą wojnę wygrywają rezerwy
Niema ludzi majętnych, zawsze trafia na miękkich
Świat odpłaca potem złamaniem szczęki
Kto następny? W płuca łapię powietrze
Nic nie tracę bo jest ten, Nikt nie płaczę bo jest ten
Pytam w myślach Boga, Kto się naje zwycięstwem?
Witali mnie w Piekle
Jak bym nie widział Ziemi, bym uwierzył w ten przekręt
Wolności walczę o Ciebie, twoją miłość i serce
Żyję chwilą nie wiecznie
Czas łapię w ręce, zamieniam go w sen
Podobno to możliwe, życia przemiana w sen
Odporny na Thriller, chociaż przeważa gniew
Wybacz mi, że słyszę w duszy Syreni śpiew
Deszcz, kroplisty Deszcz
Nad Warszawą łka
Zamókł na nim już karabin
Chełm pokryła rdza
Deszczu cichy szmer
Ginie w świście kul
Walczy żołnierz
Chociaż sercem jego targa ból
Nie zna żołnierz nie
Co to lęku dreszcz
Nad Warszawą ciągle pada
Kroplisty Deszcz
Kroplisty Deszcz
Deszcz kroplisty Deszcz
Chłodzi jego skroń
Gdy ładuję swoim sercem
zamiast kuli broń
Zapada zmrok, przestawiam wzrok
Widzę w wyobraźni, ludziom poległym hołd
Powiedz mi skąd, życie zsyła na front
I innych zabija broń, zsypany proch
Wydany rozkaz, broni się Polska
Za język, religie, kulturę, krajobraz
Znów słyszę ognia, to tu jest zbrodnia
Stu na jednego stosunek Tornad
To nasza dynastia, kwiat rodu Kraka
Warszawa płonie, ogień tańczy na dachach
Zasypiam widzę ten świat z lotu ptaka
To mój spokój co wraca jak hałas
I chaos wyprawa na Marsa
Została garstka, nie czuć wiatru na żaglach
Tylko sen o wolności powraca
Deszcz uczy płakać, świata Lunapark
Choć nie pada Deszcz
Płyną czyjeś łzy
Zginął Żołnierz nie doczekał
Jasnych, lepszych dni
Smutkiem osnuł świat
Czekał Żołnierz na tę chwilę
Tyle długich lat
Pokonamy strach, nie ma w nas nienawiści
Walcz tu za bliskich, mamy żyć w tym
Znamy misji plan, jakiś szlif tych map
Kto wyniszczył kraj, ogień, iskry, strzał
Wiesz miałem sen, krew naszej ziemi sól
Na niej czerwień i biel, za nią serce i ból
O wolności marzenia, nie mam nic by oceniać
Byle żyć mówią kłamstwa domena
Tylko nerwy, stara prawda
Każdą wojnę wygrywają rezerwy
Niema ludzi majętnych, zawsze trafia na miękkich
Świat odpłaca potem złamaniem szczęki
Kto następny? W płuca łapię powietrze
Nic nie tracę bo jest ten, Nikt nie płaczę bo jest ten
Pytam w myślach Boga, Kto się naje zwycięstwem?
Witali mnie w Piekle
Jak bym nie widział Ziemi, bym uwierzył w ten przekręt
Wolności walczę o Ciebie, twoją miłość i serce
Żyję chwilą nie wiecznie
Czas łapię w ręce, zamieniam go w sen
Podobno to możliwe, życia przemiana w sen
Odporny na Thriller, chociaż przeważa gniew
Wybacz mi, że słyszę w duszy Syreni śpiew
Deszcz, kroplisty Deszcz
Nad Warszawą łka
Zamókł na nim już karabin
Chełm pokryła rdza
Deszczu cichy szmer
Ginie w świście kul
Walczy żołnierz
Chociaż sercem jego targa ból
Nie zna żołnierz nie
Co to lęku dreszcz
Nad Warszawą ciągle pada
Kroplisty Deszcz
Kroplisty Deszcz
Deszcz kroplisty Deszcz
Chłodzi jego skroń
Gdy ładuję swoim sercem
zamiast kuli broń
Zapada zmrok, przestawiam wzrok
Widzę w wyobraźni, ludziom poległym hołd
Powiedz mi skąd, życie zsyła na front
I innych zabija broń, zsypany proch
Wydany rozkaz, broni się Polska
Za język, religie, kulturę, krajobraz
Znów słyszę ognia, to tu jest zbrodnia
Stu na jednego stosunek Tornad
To nasza dynastia, kwiat rodu Kraka
Warszawa płonie, ogień tańczy na dachach
Zasypiam widzę ten świat z lotu ptaka
To mój spokój co wraca jak hałas
I chaos wyprawa na Marsa
Została garstka, nie czuć wiatru na żaglach
Tylko sen o wolności powraca
Deszcz uczy płakać, świata Lunapark
Choć nie pada Deszcz
Płyną czyjeś łzy
Zginął Żołnierz nie doczekał
Jasnych, lepszych dni
Credits
Writer(s): Grzegorz Piotrowski, Mateusz Schmidt, Anna Magdalena Karwan, Adam Andrzej Ostrowski, Krystyna Krachelska
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.