Pan Życia
Pow...
Aha...
Pan Życia...
Tej...
Syntetyczna Mafia (S. M.)
Jedziesz...
Właśnie tak...
Oh... Oh
Jestem panem swego życia od dziś na mnie mów tak
Jak kokainowy haj w Miami Vice
Wyrzucam recepty na psychoaktywne ścierwo
Teraz mam wszystko co trzeba proszę już zawsze bądź ze mną
By zobaczyć Twój uśmiech w drugą stronę kręcę światem
Kocham życie jak dresy po zażyciu tablet
Przez życie z fartem to tylko kwestia podejścia
Ty wbij to sobie w łeb że na porażki nie ma miejsca
Mentalność zwycięzca to jest droga do sedna
Wyciągam wnioski z momentów, kiedy byłem na zakrętach
Dzisiaj w każdy zakręt na ręcznym kurwa wjeżdżam
Wszystko co było złe widzę we wstecznych lusterkach
Ej, nigdy nie pękać umacniać w siebie wiarę
Wpierdol od życia może też mieć wuchtę zalet
Kciuk w górę tej to moja druga ksywa
Pokochaj życie tak jak Mafia Syntetyczna
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać
Dobrze wiem, że bywa różnie i często idzie pod górę
Nie ważne jakbyś się starał wszystko zawsze źle pójdzie
Tej, życie to skurwiel, lubi dopierdolić w biedzie
Zapomina się wtedy, że życie może być piękne
Zachowuję rezerwę na te chwile najgorsze
Codziennie uczę się, jak opanować emocje
Przetrwać jeszcze trochę, jest dobrze, będzie dobrze
Nawet po miesięcznej nocy nad ranem wschodzi słońce
Wiem o czym mówię, jebać odwieczną niemoc
Wkurwiaj wrogów rozwojem, rób to co kochasz, zgarniaj pieniądz
Głos mojego serca dawno zamienił się w krzyk
Codziennie mówi mi rób swoje, swoją drogą Idź
Nie rozmieniaj się na drobne, tej, pierdol komercję
Większą satysfakcje daje trudnych szczytów osiągnięcie
Nerwowe napięcie od dziś opada z każdym dniem
Pozytywne myślenie Twoim działaniom daje tlen
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać (ej)
Aha...
Pan Życia...
Tej...
Syntetyczna Mafia (S. M.)
Jedziesz...
Właśnie tak...
Oh... Oh
Jestem panem swego życia od dziś na mnie mów tak
Jak kokainowy haj w Miami Vice
Wyrzucam recepty na psychoaktywne ścierwo
Teraz mam wszystko co trzeba proszę już zawsze bądź ze mną
By zobaczyć Twój uśmiech w drugą stronę kręcę światem
Kocham życie jak dresy po zażyciu tablet
Przez życie z fartem to tylko kwestia podejścia
Ty wbij to sobie w łeb że na porażki nie ma miejsca
Mentalność zwycięzca to jest droga do sedna
Wyciągam wnioski z momentów, kiedy byłem na zakrętach
Dzisiaj w każdy zakręt na ręcznym kurwa wjeżdżam
Wszystko co było złe widzę we wstecznych lusterkach
Ej, nigdy nie pękać umacniać w siebie wiarę
Wpierdol od życia może też mieć wuchtę zalet
Kciuk w górę tej to moja druga ksywa
Pokochaj życie tak jak Mafia Syntetyczna
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać
Dobrze wiem, że bywa różnie i często idzie pod górę
Nie ważne jakbyś się starał wszystko zawsze źle pójdzie
Tej, życie to skurwiel, lubi dopierdolić w biedzie
Zapomina się wtedy, że życie może być piękne
Zachowuję rezerwę na te chwile najgorsze
Codziennie uczę się, jak opanować emocje
Przetrwać jeszcze trochę, jest dobrze, będzie dobrze
Nawet po miesięcznej nocy nad ranem wschodzi słońce
Wiem o czym mówię, jebać odwieczną niemoc
Wkurwiaj wrogów rozwojem, rób to co kochasz, zgarniaj pieniądz
Głos mojego serca dawno zamienił się w krzyk
Codziennie mówi mi rób swoje, swoją drogą Idź
Nie rozmieniaj się na drobne, tej, pierdol komercję
Większą satysfakcje daje trudnych szczytów osiągnięcie
Nerwowe napięcie od dziś opada z każdym dniem
Pozytywne myślenie Twoim działaniom daje tlen
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać
Kiedy spytam - kochasz życie? Ty powiesz - o tak
Bądź Panem swego losu, ziom, jak ja
Jebać krzywe akcje i tych, co robią kwas
Czarne serca to już było, czas garściami z życia brać (ej)
Credits
Writer(s): Julas Juliusz Konieczny
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.