Zong ala Goliatowy Bąk
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Bawimy się życiem...
Teraz dowiesz się, skąd te gleby, skąd iluzji łąka
Los przechylał mi burtę, jak żule butelki bronka
Choć to nie były dragi, ani alkoholu klątwa
Odurzyło, jakby Goliat puścił mi w twarz bąka
Wygrałem rundę jak Rocky mięśniami
Stałem sekundę dumnie z pełnymi siatkami
Z moimi "wunderschöne" życia klejnotami
Kobieta gruntem dobra, piękna, jak aksamit
Remontu trudne lata i nerwy za nami
Łapy miał brudne tamten cholerny hydraulik
Raty okrutne ostatni raz odbierał audi
Kredyty żmudne, ogarnięte jak treningi w Shaolin
Dookoła bliscy, talenty jak Gaudí
Dom, fura, kilku fanów, właściwie zero fauli
Między szczytami marzeń prędko
Po linie miękko, w torbach niejedną nieśliśmy gwiazdę,
Co z nieba zdjąłem jej ręką
Na przekór lękom szliśmy swym traktem
Lata gimnastyk, w końcu dały mi ten fragment
Ujęcie chwili tej ciągle widzę dokładnie
Jeden dzień, gdy czułem, że mam wszystko, czego pragnę
Napięcie, którego lepiej by nie skomponował Wagner
Skończył się adwent, zdrowotne magle
Miałem fundament, by w końcu założyć rodziny żagle
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Bawimy się życiem...
I wtedy nagle między nami
Jakby kto znów nacisnął klawisz spacji
Tak jakby Bóg na jakiej uczuć kolaudacji
Fiolkę nam stłukł, zmienił cel i tryb relacji
Toniemy, to niemy huk i zwarcie instalacji
Nasz kosmiczny napęd miłości w perturbacji
Stoję z imbusem jakim próby reperacji
Piętnaście lat na jednej trakcji
Nagle do sejfu Twego szczęścia nie znam kombinacji
Nie kumam akcji
Nie poznaję Cię, jak monet popsuty biletomat na stacji
Siatki mi pękły, niby czaszki w trepanacji
Nogi zmiękły jak w libacji
Wszystko się wysypało, niczym resztki w ubikacji
Życie to supersam, miłość - promocji hostessa
My - polędwica, los to maszynka do mięsa
W kilka chwil w gruzy zamienia nasz wersal
Rozpadłem się na śruby, oto terapia na wersach
Z płonącej szalupy skok do lodu, szok dla serca
Transplantacja relacji z miłości do braterstwa
Poskładały mnie, jak małolat transformersa
Ślubne kartki do pudełka, jak wóda squotersa
Zbieram się do kupy, niczym Armia Andersa
Choć na wielu frontach nadal szczęścia dywersja
Jak Hubby Bubby zmieliło mnie czas na Counter Strike
Trzeba chyba wyczesać ten ból
Jak stare kłaki z futra persa
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Bawimy się życiem...
Teraz dowiesz się, skąd te gleby, skąd iluzji łąka
Los przechylał mi burtę, jak żule butelki bronka
Choć to nie były dragi, ani alkoholu klątwa
Odurzyło, jakby Goliat puścił mi w twarz bąka
Wygrałem rundę jak Rocky mięśniami
Stałem sekundę dumnie z pełnymi siatkami
Z moimi "wunderschöne" życia klejnotami
Kobieta gruntem dobra, piękna, jak aksamit
Remontu trudne lata i nerwy za nami
Łapy miał brudne tamten cholerny hydraulik
Raty okrutne ostatni raz odbierał audi
Kredyty żmudne, ogarnięte jak treningi w Shaolin
Dookoła bliscy, talenty jak Gaudí
Dom, fura, kilku fanów, właściwie zero fauli
Między szczytami marzeń prędko
Po linie miękko, w torbach niejedną nieśliśmy gwiazdę,
Co z nieba zdjąłem jej ręką
Na przekór lękom szliśmy swym traktem
Lata gimnastyk, w końcu dały mi ten fragment
Ujęcie chwili tej ciągle widzę dokładnie
Jeden dzień, gdy czułem, że mam wszystko, czego pragnę
Napięcie, którego lepiej by nie skomponował Wagner
Skończył się adwent, zdrowotne magle
Miałem fundament, by w końcu założyć rodziny żagle
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Bawimy się życiem...
I wtedy nagle między nami
Jakby kto znów nacisnął klawisz spacji
Tak jakby Bóg na jakiej uczuć kolaudacji
Fiolkę nam stłukł, zmienił cel i tryb relacji
Toniemy, to niemy huk i zwarcie instalacji
Nasz kosmiczny napęd miłości w perturbacji
Stoję z imbusem jakim próby reperacji
Piętnaście lat na jednej trakcji
Nagle do sejfu Twego szczęścia nie znam kombinacji
Nie kumam akcji
Nie poznaję Cię, jak monet popsuty biletomat na stacji
Siatki mi pękły, niby czaszki w trepanacji
Nogi zmiękły jak w libacji
Wszystko się wysypało, niczym resztki w ubikacji
Życie to supersam, miłość - promocji hostessa
My - polędwica, los to maszynka do mięsa
W kilka chwil w gruzy zamienia nasz wersal
Rozpadłem się na śruby, oto terapia na wersach
Z płonącej szalupy skok do lodu, szok dla serca
Transplantacja relacji z miłości do braterstwa
Poskładały mnie, jak małolat transformersa
Ślubne kartki do pudełka, jak wóda squotersa
Zbieram się do kupy, niczym Armia Andersa
Choć na wielu frontach nadal szczęścia dywersja
Jak Hubby Bubby zmieliło mnie czas na Counter Strike
Trzeba chyba wyczesać ten ból
Jak stare kłaki z futra persa
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Bawimy się życiem
Życie nami bawi się
Co czego odbiciem
Co jest prawdą, a co snem
Credits
Writer(s): Lukasz Wojciech Rostkowski, Halina Maria Frackowiak
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.