Biel całuje biel

Stanął wielki wóz na wielkim niebie
Noc wstrzymała dech
A tam w dole
My wtuleni w siebie...
Rozkosz to nie grzech!
Od rosy mokra moja bluzka
Tuli się do jego koszuli
Biel całuje Biel, A my tuż obok
Choć za siódmym niebem już
Syci świata,
Tylko siebie czując głód
Noc, Noc, Noc
Ma piołunu smak
Płoną rany po rozstaniu
W chłodnym świetle gwiazd
Nic, Nic, Nic
Nowa zbudzę się
Łąka z rosy się otrząsa
Kiedy wstaje dzień

Spojrzał Orion na samotną bluzkę
Gwiazda spada już na markotny świat
Na łąkę pustą, na rozstanie dusz...
Jak mogłam wierzyć,
Że gdy gwiazda spada, to
Właśnie mnie przyniesie upragniony los?
Już ruszył wielki wóz,
Już Orion kroczy w dal
Został tylko odciśnięty w rosie ślad

Noc, Noc, Noc
Ma piołunu smak
Płoną rany po rozstaniu
W chłodnym świetle gwiazd
Nic, Nic, Nic
Nowa zbudzę się
Łąka z rosy się otrząsa
Kiedy wstaje dzień



Credits
Writer(s): Boban Markovic, Filip Lobodzinski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link