Niedopowieści

Jestem tym, kim najbardziej nie chcesz żebym był
Więc dwa różki, dwa różki dorysuj mi
I ogonek, którym spod dywanu pył
I brud wszelki będę wyciągał i
Takiego dalej podaj mnie
Czarny lub biały, odcienie szarości dla szarych ludzi są
W dobie nieczytania, niedopowieści ulubioną lekturą są

Już nie wiem sam, ile potworów pod łóżkiem mam
I czy największy z nich nie pod, a na łóżku śpi
To choroba, co nieświadomą dłoń zamienia w pięść
W głowie rzęzi, w oczy pali, w uszach grzmi
Ale w nocy, spokojnie w łóżku w sobie śpię
Czarny lub biały, odcienie szarości dla szarych ludzi są
W dobie nieczytania, niedopowieści ulubioną lekturą Twą

Czarny lub biały, odcienie szarości dla szarych ludzi są

W dobie nieczytania, niedopowieści ulubioną lekturą Twą

Czarny lub biały, odcienie szarości dla szarych ludzi są

To o czym milczysz w kolce obrośnie i wróci z podwójną siłą



Credits
Writer(s): Piotr Madej
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link