Metamorfozy sentymentalne
Księgowa Domu Kultury
Zakłada złote sztyblety
Minispódniczkę ze skóry
I dekolt z czarnej żorżety
Włos roztrzepuje przed lustrem
Na palcach krwawe lakiery
Z wypiętym zachętą biustem
Staje przy szosie E-4
Jakby to Owid ułożył
W sekretach płci obeznany
Cudowne metamorfozy
Nieustające przemiany
Długo nie czeka księgowa
Na widok jej staje mercedes
Maszyna mruczy zmysłowo
Za kierownicą - pan Edek
Założył garnitur w prążki
Zegarek ma od Cartiera
Skarpetki zaś - na podwiązki
Tak się notariusz ubiera
Jakby to Owid ułożył
W sekretach płci obeznany
Cudowne metamorfozy
Nieustające przemiany
Wstępna gra słów, "Co? Za ile?"
Znaj grzesznych usług pokusę
Księgowa, paląc dunhille
Odjeżdża w dal z notariuszem
Noc będzie trwać aż do rana
By spełnić żądze ogromne
Ona w nim kocha Newmana
On w niej posiada Madonnę
Jakby to Owid ułożył
W sekretach płci obeznany
Cudowne metamorfozy
Nieustające przemiany
On nie wie kto zacz - Don Juan
Ona - kim była Aspazja
Lecz każde miało - co snuło
W swych najwstydliwszych fantazjach
Gdy już od siebie odpadli
Świt płukał szosę E-4
Przez chwilę byli w Arkadii
Co z sobą począć im teraz?
Jakby to Owid ułożył
W pułapkach płci obeznany
Ulotne metamorfozy
I nie bezkarne przemiany
Zakłada złote sztyblety
Minispódniczkę ze skóry
I dekolt z czarnej żorżety
Włos roztrzepuje przed lustrem
Na palcach krwawe lakiery
Z wypiętym zachętą biustem
Staje przy szosie E-4
Jakby to Owid ułożył
W sekretach płci obeznany
Cudowne metamorfozy
Nieustające przemiany
Długo nie czeka księgowa
Na widok jej staje mercedes
Maszyna mruczy zmysłowo
Za kierownicą - pan Edek
Założył garnitur w prążki
Zegarek ma od Cartiera
Skarpetki zaś - na podwiązki
Tak się notariusz ubiera
Jakby to Owid ułożył
W sekretach płci obeznany
Cudowne metamorfozy
Nieustające przemiany
Wstępna gra słów, "Co? Za ile?"
Znaj grzesznych usług pokusę
Księgowa, paląc dunhille
Odjeżdża w dal z notariuszem
Noc będzie trwać aż do rana
By spełnić żądze ogromne
Ona w nim kocha Newmana
On w niej posiada Madonnę
Jakby to Owid ułożył
W sekretach płci obeznany
Cudowne metamorfozy
Nieustające przemiany
On nie wie kto zacz - Don Juan
Ona - kim była Aspazja
Lecz każde miało - co snuło
W swych najwstydliwszych fantazjach
Gdy już od siebie odpadli
Świt płukał szosę E-4
Przez chwilę byli w Arkadii
Co z sobą począć im teraz?
Jakby to Owid ułożył
W pułapkach płci obeznany
Ulotne metamorfozy
I nie bezkarne przemiany
Credits
Writer(s): Jacek Kaczmarski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.