Richard Bundy
W Tobie najlepsze jest
Co budzi mój wstręt
Przyszedł już czas
Żeby to zmieniło się
Biorą twą dłoń
Nacinam spokojnie
Chyba Cię nie boli
Bo ta krew płynie o mnie
Uśmiecham się skromnie
Tu jest jak na wojnie
Lufa wymierzona we mnie
Ty za spust ciągniesz
Widziałem problem
Lecz tylko oka kątem
Świetne rozwiązanie mała
Dam Ci śrubokręt
Śruby do trumny
Jestem z siebie dumny
Umiem się uśmiechać
Ale chodzę wciąż smutny
Jestem piękny jak sen
Przeobraziłem siebie w to
Co nie zawali się
Gdy dmuchnie wiatr
Papierosy jak tlen
Przeobraziłem siebie w to
Czym nigdy nie chciałem się stać
Każdy zna tę historię
Nazywam ją ojcem
Rzucił we mnie szkłem
Czułem się potem potwornie
Mówił, "Ty i ja"
Pokonamy nawet lwa
Niestety
Ten lew dawno już nas zeżarł
Jestem piękny jak sen
Przeobraziłem siebie w to
Co nie zawali się
Gdy dmuchnie wiatr
Papierosy jak tlen
Przeobraziłem siebie w to
Czym nigdy nie chciałem się stać
W Tobie najlepsze jest
Co budzi mój wstręt
Przyszedł już czas
żeby to zmieniło się
Będę mordercą
Będę niewierny
Będę się uśmiechał
Ale puszczą mi nerwy
Pamiętaj więc dobrze
Jeżeli ktoś krzyczy
To znaczy, że morduję go
Gdzieś na ulicy!
Jestem piękny jak sen
Przeobraziłem siebie w to
Co nie zawali się
Gdy dmuchnie wiatr
Papierosy jak tlen
Przeobraziłem siebie w to
Czym nigdy nie chciałem się stać
Chciałem się stać, chciałem się stać
Co budzi mój wstręt
Przyszedł już czas
Żeby to zmieniło się
Biorą twą dłoń
Nacinam spokojnie
Chyba Cię nie boli
Bo ta krew płynie o mnie
Uśmiecham się skromnie
Tu jest jak na wojnie
Lufa wymierzona we mnie
Ty za spust ciągniesz
Widziałem problem
Lecz tylko oka kątem
Świetne rozwiązanie mała
Dam Ci śrubokręt
Śruby do trumny
Jestem z siebie dumny
Umiem się uśmiechać
Ale chodzę wciąż smutny
Jestem piękny jak sen
Przeobraziłem siebie w to
Co nie zawali się
Gdy dmuchnie wiatr
Papierosy jak tlen
Przeobraziłem siebie w to
Czym nigdy nie chciałem się stać
Każdy zna tę historię
Nazywam ją ojcem
Rzucił we mnie szkłem
Czułem się potem potwornie
Mówił, "Ty i ja"
Pokonamy nawet lwa
Niestety
Ten lew dawno już nas zeżarł
Jestem piękny jak sen
Przeobraziłem siebie w to
Co nie zawali się
Gdy dmuchnie wiatr
Papierosy jak tlen
Przeobraziłem siebie w to
Czym nigdy nie chciałem się stać
W Tobie najlepsze jest
Co budzi mój wstręt
Przyszedł już czas
żeby to zmieniło się
Będę mordercą
Będę niewierny
Będę się uśmiechał
Ale puszczą mi nerwy
Pamiętaj więc dobrze
Jeżeli ktoś krzyczy
To znaczy, że morduję go
Gdzieś na ulicy!
Jestem piękny jak sen
Przeobraziłem siebie w to
Co nie zawali się
Gdy dmuchnie wiatr
Papierosy jak tlen
Przeobraziłem siebie w to
Czym nigdy nie chciałem się stać
Chciałem się stać, chciałem się stać
Credits
Writer(s): Patryk Pietrzak, Mateusz Dziworski, Wojciech Wierzba, Michal Gibki
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.