Odpocznij

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć

Kiedyś przyszedłem znikąd tu, jako normalny szczon
Dziś wtóruje ze mną tłum, aż po ostatni rząd
Aż po ostateczny sąd, bit prostuje każdy kąt
Siemano, mówi BORterier, celem jest każdy kot

Z ekipą robię wlot, nieważne klub czy squad
To klasyka jak volt, młot na słoneczny splot
I wbity chuj w Twój strój i czy masz nisko krok
W żyłach płonie krew, wchodzimy w chuj jak Białystok

Znów buja cała klatka, aż zacina Ci się winda
Ta co donosi sąsiadka, też wpadła w nasze sidła
Pośladek do pośladka, dozorczyni prawilna
Córka w szoku że jej matka kręci sraką jak na filmach

Ty na dole smutny więdniesz, po schodach lecę jak pocisk
Na kondycję działa świetnie, osiedle uczyło chodzić
Idę szybciej niż Ty biegniesz, jakbym miał ruchomy chodnik
Zadyszka, w oczach bledniesz - ziomek, odpocznij!

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć

Dolewam Red Bulla do kawy, znowu słodzę wszystko miodem
Już mnie nakurwiają stawy, na kolejne szczyty wchodzę
I nie mogę przestać łazić, znowu zarywamy nockę
Lunatic jak ... zniknie radość to odpoczne

Polski syn tu w Godfather, zero przegranych walk
Mój charakter to Marvel, nadpobudliwy Hulk
Styl przepyszny jak karmel, mam podwórkowy hype
Po odstawce wraca Camel, nakurwiam mocniej niż czas

BOR Wack Hunter, bit i flow, hunter
Mam amsterdamski szlif, styl i klasa, kartier
Widzę ich damski feat i za to chuj im w gardziel
Kupię wam furę na trasę, najlepiej Peugeot Partner

Wiem, że za tym tęskniłeś, pytałeś kiedy Paluch wróci
Przestań się smucić, wróciłem, ustaw ten numer na budzik
Niepotrzebny odpoczynek, męczy mnie nadmierny luzik
Zero przerwy od nagrywek, kiedy chcę mogę rozkurwić

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć

Boli Ciebie każdy hejt - ziomek, odpocznij
W dupie poprzewracał fejm - dzbanie, odpocznij
Bez lizania sraki, maksimum szczerości
Nadal mnie to bawi ziomek, nigdy nie mam dosyć



Credits
Writer(s): Juliusz Julas Konieczny, łukasz Paluch Paluszak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link