Czy
Kariera, hajs czy żona, dzieci, stała praca
Codziennie wielkie wymagania i ta mała chata
Odebrać dziecko biegnę sam po pracy na wariata
Drugie tak małe, że nie powie nawet jeszcze tata
Niunia przytyła przez ciąże i ma chimery
A ja mam hydrę, więc niech lepiej skończy te afery
Moje małe pociechy chcę od rapu izolować
Tak wiele mi to w życiu zabrało czasu i zdrowia
A teraz wciąż się nudzę, więc jak floty mam wiele
I żona śpi to wchodzę znów na odloty dat peel
Zawsze po zdradzie jakoś bardziej się tu troszczę o nią
Potem się chwalę, że mi się układa dobrze z żoną
Dziecko chce ciągle bawić się a miałem ciężki dzień
Chcę tylko walnąć piwko i obejrzeć NBA
Dni już odliczam w oczekiwaniu na all-inclusive
Co dzień na zmianę słyszę płacz lub pierdolony budzik
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, święta prawda
Chcesz uciec od przeznaczenia? To siema wariat
Ja uważam, że go nie ma, że los masz w rękach
Albo z przyzwyczajenia pierdole to co w piosenkach
Się pierdoli, żeby potem aplauz dostać
I nie słuchać więcej, że lepiej to nagram w kosztach
A może lepiej pracę znaleźć, olać pasję
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Kariera, hajs czy żona, dzieci, stała praca
W hotelu znowu gdzieś się budzę, obok jakaś szmata
Nogą ją właśnie zrzucam z łóżka, żeby wstała
I se poszła, odpalam browar potem liczę sos za to co kocham brat
Wczoraj Poznań, dzisiaj Wrocław, jutro KRK
W kółko balet trwa, a życie szybkie
To takie trochę bycie nigdzie
Z jednej strony jest pięknie bo masz na repeat'cie płytkę
Jarasz się, że masz ze mną fotkę, prosisz o podpis
I ja się dobrze czuję w tym jak sztuki w Gino Rossi
Z drugiej strony, każdy ma cię za eksperyment
Pytaniami męczy, najlepiej mu kurwa backstage przynieś
Wsadź mu tam jego jebany łeb, niech to zobaczy z bliska
Potem pozna samotności smak i życie na walizkach
Potem niech da się oceniać całej Polsce
Bo tylko z boku patrząc typie to jest takie proste
W chuj ludzi oczekuje tu od ciebie czegoś, coś chce
Masz swoją wizję, inni myślą, że ją zmienią - obłęd
To dziwna droga ale i tak wierzę w nią zawzięcie
Chuj w to że milczę jak mi każą zdefiniować szczęście (szczęście)
Prawdziwe szczęście to jest w nas
I tym szcześciem jest nikt inny, tylko ty i ja
Samo szczęście, samo w sobie
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, święta prawda
Chcesz uciec od przeznaczenia? To siema wariat
Ja uważam, że go nie ma, że los masz w rękach
Albo z przyzwyczajenia pierdole to co w piosenkach
Się pierdoli, żeby potem aplauz dostać
I nie słuchać więcej, że lepiej to nagram w kosztach
A może lepiej pracę znaleźć, olać pasję
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Codziennie wielkie wymagania i ta mała chata
Odebrać dziecko biegnę sam po pracy na wariata
Drugie tak małe, że nie powie nawet jeszcze tata
Niunia przytyła przez ciąże i ma chimery
A ja mam hydrę, więc niech lepiej skończy te afery
Moje małe pociechy chcę od rapu izolować
Tak wiele mi to w życiu zabrało czasu i zdrowia
A teraz wciąż się nudzę, więc jak floty mam wiele
I żona śpi to wchodzę znów na odloty dat peel
Zawsze po zdradzie jakoś bardziej się tu troszczę o nią
Potem się chwalę, że mi się układa dobrze z żoną
Dziecko chce ciągle bawić się a miałem ciężki dzień
Chcę tylko walnąć piwko i obejrzeć NBA
Dni już odliczam w oczekiwaniu na all-inclusive
Co dzień na zmianę słyszę płacz lub pierdolony budzik
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, święta prawda
Chcesz uciec od przeznaczenia? To siema wariat
Ja uważam, że go nie ma, że los masz w rękach
Albo z przyzwyczajenia pierdole to co w piosenkach
Się pierdoli, żeby potem aplauz dostać
I nie słuchać więcej, że lepiej to nagram w kosztach
A może lepiej pracę znaleźć, olać pasję
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Kariera, hajs czy żona, dzieci, stała praca
W hotelu znowu gdzieś się budzę, obok jakaś szmata
Nogą ją właśnie zrzucam z łóżka, żeby wstała
I se poszła, odpalam browar potem liczę sos za to co kocham brat
Wczoraj Poznań, dzisiaj Wrocław, jutro KRK
W kółko balet trwa, a życie szybkie
To takie trochę bycie nigdzie
Z jednej strony jest pięknie bo masz na repeat'cie płytkę
Jarasz się, że masz ze mną fotkę, prosisz o podpis
I ja się dobrze czuję w tym jak sztuki w Gino Rossi
Z drugiej strony, każdy ma cię za eksperyment
Pytaniami męczy, najlepiej mu kurwa backstage przynieś
Wsadź mu tam jego jebany łeb, niech to zobaczy z bliska
Potem pozna samotności smak i życie na walizkach
Potem niech da się oceniać całej Polsce
Bo tylko z boku patrząc typie to jest takie proste
W chuj ludzi oczekuje tu od ciebie czegoś, coś chce
Masz swoją wizję, inni myślą, że ją zmienią - obłęd
To dziwna droga ale i tak wierzę w nią zawzięcie
Chuj w to że milczę jak mi każą zdefiniować szczęście (szczęście)
Prawdziwe szczęście to jest w nas
I tym szcześciem jest nikt inny, tylko ty i ja
Samo szczęście, samo w sobie
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, święta prawda
Chcesz uciec od przeznaczenia? To siema wariat
Ja uważam, że go nie ma, że los masz w rękach
Albo z przyzwyczajenia pierdole to co w piosenkach
Się pierdoli, żeby potem aplauz dostać
I nie słuchać więcej, że lepiej to nagram w kosztach
A może lepiej pracę znaleźć, olać pasję
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Jedno jest pewne, przejechać się można strasznie
Się, się można strasznie
Się, się można strasznie
Się można strasznie
Się, się można strasznie
Credits
Writer(s): Nadim Akach, Mateusz Karas
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.