Kurtyna

Kiedy opadnie kurtyna, wtedy to dopiero się zaczyna
To rutyna nie ważne lato czy zima, taki mamy klimat
Gadamy o raperach czy o manekinach?
Ciuchy od sponsorów, a poglądy tak jak plastelina
Ziomek mówi, że film o mnie zapełniłby sale w kinach
Pytam go czy mówi serio, czy to tylko wazelina
Nawet o pieniądzach kładę prawdę w rymach
Rozliczyłem PIT-a jeszcze szybciej tu niż Angelina
Jaraj się jak Palestyna
TEDE powie daj Moet'a, Taco powie nalej wina
Ja Ci powiem nalej łychę, wiem jaki jest w rapie klimat
Wracam tam gdzie ma rodzina, nie zamierzam warzyć wina
Zdarzeń finał jaki będzie nieistotne
Chcą tłumaczyć mi tu jak mam kleić zwrotkę
Scena to taboret, wole zmienić opcję
Bo żeby ją zjeść już nie mogę się oprzeć
Po występie zwijam się na hotel
Zbijam parę piątek i cykam parę fotek
Dobrze wiem co robię i nie wnikam w fazę plotek
Nie siadam przy barze potem, nie idę wydarzeń splotem
Opada kurtyna i wszystko się zmienia
Inaczej wygląda ten hip-hop i scena
I każdy potencjał swój szybko wycenia
Jebać tu taki tok myślenia

Nie mów mi jak mam żyć
Nie mów mi co mam myśleć
Jestem z tych, którzy od początku tu mają w środku tą iskrę
Nie mów mi gdzie mam iść
Nie mów mi co to street cred
To rutyna, gdy w dół kurtyna
To wszyscy mali jak piksel (jak piksel)

Czasami czuje wstyd, bo to jak żenada
Czy to jeszcze rap, czy już błazenada
Jestem tu od paru lat, pewnie dzieli nas dekada
Jednak czuje, że to ja w tą muzykę teraz prawdę wkładam
Pytasz mnie jaką tutaj mam pracę nadal
W sumie odbijam piłkę jak w pracy Nadal
Chcesz mogę to wytłumaczyć madame
Bo robię tutaj szmal i te rapsy składam
Nigdy się z tym tu nie kryłem
Nie mydliłem oczu, bo wszedłem ze stylem
Możesz to poczuć za moment, za chwilę
Co projekt, bo siłę tu w głowie przebiłem
Więc zrozum co znaczę dla gry
Rapem gdzieś łapie tu Cie na haczyk
Nie czekam biernie, aż scena dla cynk
Bo nosy ich białe to cena za tynk
Ja nie tykam tego gówna i gram czysto
Choć podobno nie wypada tu artystom
Szkoda mi jest wielu co tak myślą
Nic, bo zjadam ich charyzmą
Opada kurtyna, mowie sayonara
Bo wole grać tak, że opada kopara
Z moimi ziomkami, odpalam to nara
Bo liczy się prawda, nie gram w pojarach

Nie mów mi jak mam żyć
Nie mów mi co mam myśleć
Jestem z tych, którzy od początku tu mają w środku tą iskrę
Nie mów mi gdzie mam iść
Nie mów mi co to street cred
To rutyna, gdy w dół kurtyna
To wszyscy mali jak piksel (jak piksel)

Kurtyną opada, jak za nią jest
Dzieciaki tu ciągle pytają mnie
Nie wyjdzie to im raczej na dobre
Bo im się wydaję, że znają grę

Kurtyną opada, jak za nią jest
Dzieciaki tu ciągle pytają mnie
Nie wyjdzie to im raczej na dobre
Bo im się wydaję, że znają grę

Nie mów mi jak mam żyć
Nie mów mi co mam myśleć
Jestem z tych, którzy od początku tu mają w środku tą iskrę
Nie mów mi gdzie mam iść
Nie mów mi co to street cred
To rutyna, gdy w dół kurtyna
To wszyscy mali jak piksel (jak piksel)

Nie mów mi jak mam żyć
Nie mów mi co mam myśleć
Jestem z tych, którzy od początku tu mają w środku tą iskrę
Nie mów mi gdzie mam iść
Nie mów mi co to street cred
To rutyna, gdy w dół kurtyna
To wszyscy mali jak piksel (jak piksel)



Credits
Writer(s): Jakub Lukasz Birecki
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link