Indygo

Chcę tylko historii bez puenty
Podróży bez mety, co mówi ten kretyn? (Yeah, yeah)
Czarno widzę biało-białą gorączkę
Jakby ktoś dosypał do wódy mi fety
Ostatnio pochmurno, wiatr który kładzie tu ludzi na plecy
Dzieci się cisną pod sceną, a mama znów chce mnie namówić na dzieci
Rodzinny obiad tam skąd jestem, każdy inny dostał
Pożyczyłbym im szczęścia, zdrowia, ale mam je w innych spodniach
W innej szafie, w innym domu, w innym mieście, z inną
W innym czasie, na innej dupie z pokolenia indygo

I nawet jak syf leci z radia w furze, na którą mnie nie stać
A Polska wygląda jak kalka tego samego osiedla
A ludzi, bez których bym przegrał policzyć mogę na palcach
Składam je w geście zwycięstwa
Jeden, dwa

Tango, tango, tango, tango, tango, tango, tango



Credits
Writer(s): Kraszewski Kamil Tomasz, Sitarz Arkadiusz, Pacak Piotr Kamil, Wieremiejewicz Marek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link