Król Lew
Ay, 2K this a madness, skrr-skrr!
Numer za numerem, jakbym puszczał towar w bloki
Leci w górę i się kręci, koto-kopter szuka pęgi
Chce mnie raper umoralniać, niech pod bity coś nawinie
Z chęcią pokażę Ci co to jest hip-hop i to nie strzały na fejsie, ty dziwko
Nie mam czasu się oglądać, muszę zostać królem lwem
Miałem rzucić to kurestwo, a opijam szósty dzień
Kot nie przypiłował zębów, rośnie grzywa, sram na facebook
Twoje bla, bla, bla to Blablacar tam, gdzie lecę
Dzięki elo, dzięki hienom, ciągle diabeł kręci koła
Który miesiąc rock'n'rolla? Życie jak co ci dolać
Słucham zdania moich ludzi, reszta lata koło chuja
Jak twoja zgrowociała szmaciura, ciągle się buja tu
Mało czasu, muszę robić swoje
Simby logo masz na bluzie, ziomek
Kot nie potrzebuje smyczy
Co mam w planach, masz w refrenie, reszta już się nie liczy (oo)
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Logo dzika ma przed trackiem być
Nie chcę paczek z ciuchami, chcę kartony z browarami
Moim kotom chcę się pić, jak na scenie skaczą z blantami
Znowu w ujebanych butach gdzieś dabuję najebany, swag
Kończy się numer, masz niedosyt jak po Blair Witch, dziwko
Choć z małą pengą, to wbiliśmy tu po wszystko, pizdo
W tym roku dziaram Simbę i królika z Donnie Darko
Wydam na to, co mieć chciałem, gdy spadałem ciągle na dno
I tamte pedały co ciągle gadały, "Ty, po co ci rapy? Idź lepiej do pracy"
To teraz mi mówią, czy mogą na koncert
Ty no nie możesz, bo idzie mój ziombel
Dla ludzi, co stali tu murem za mym słowem
A nie śmieli się, że rapy robię, pucuj koronę (wow)
Pinky, pinky, jaki był na życie plan, co?
Ciągle to samo, szczury zasilały bagno
Nie było nic, co by mogło ich zatrzymać
Kochaj albo nienawidź, w samotności nie kiraj
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Numer za numerem, jakbym puszczał towar w bloki
Leci w górę i się kręci, koto-kopter szuka pęgi
Chce mnie raper umoralniać, niech pod bity coś nawinie
Z chęcią pokażę Ci co to jest hip-hop i to nie strzały na fejsie, ty dziwko
Nie mam czasu się oglądać, muszę zostać królem lwem
Miałem rzucić to kurestwo, a opijam szósty dzień
Kot nie przypiłował zębów, rośnie grzywa, sram na facebook
Twoje bla, bla, bla to Blablacar tam, gdzie lecę
Dzięki elo, dzięki hienom, ciągle diabeł kręci koła
Który miesiąc rock'n'rolla? Życie jak co ci dolać
Słucham zdania moich ludzi, reszta lata koło chuja
Jak twoja zgrowociała szmaciura, ciągle się buja tu
Mało czasu, muszę robić swoje
Simby logo masz na bluzie, ziomek
Kot nie potrzebuje smyczy
Co mam w planach, masz w refrenie, reszta już się nie liczy (oo)
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Logo dzika ma przed trackiem być
Nie chcę paczek z ciuchami, chcę kartony z browarami
Moim kotom chcę się pić, jak na scenie skaczą z blantami
Znowu w ujebanych butach gdzieś dabuję najebany, swag
Kończy się numer, masz niedosyt jak po Blair Witch, dziwko
Choć z małą pengą, to wbiliśmy tu po wszystko, pizdo
W tym roku dziaram Simbę i królika z Donnie Darko
Wydam na to, co mieć chciałem, gdy spadałem ciągle na dno
I tamte pedały co ciągle gadały, "Ty, po co ci rapy? Idź lepiej do pracy"
To teraz mi mówią, czy mogą na koncert
Ty no nie możesz, bo idzie mój ziombel
Dla ludzi, co stali tu murem za mym słowem
A nie śmieli się, że rapy robię, pucuj koronę (wow)
Pinky, pinky, jaki był na życie plan, co?
Ciągle to samo, szczury zasilały bagno
Nie było nic, co by mogło ich zatrzymać
Kochaj albo nienawidź, w samotności nie kiraj
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę
Jakieś szczury chcą się wjebać, krzyczę, "Won, won, won!"
Nie mam czasu z wami gadać, won!
Ta gra to dżungla, to jest mój ląd
Credits
Writer(s): Kamil Kasprowiak, Mateusz Szpakowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.