Przy Kościele Santa Croce

Los się plecie jak warkocze
Każdej chwili życia szkoda
Przy kościele Santa Croce
Woda
On w termosie miał Prosecco
Chwycił i wychylił do dna
Za to ona była lekko głodna
Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i cześć
Turkusową miał koszulę
Poczęstował ją croissantem
Z góry patrzył na nich czule
Dante
Świata pół przejechał za nią
Wieczorami do niej wzdychał
W miejscu, w którym spoczął Anioł Michał
Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i cześć
Ona skromna i pobożna
A on dusza ateusza
Mówił jej "zdjesc nie waz mozna kuszat"
Jej spódnicę w cyrylice
Podziwiają trendsetterzy
Machiavelli w Bazylice leży
Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i cześć
W pocałunku czułym trwali
Ta pobożna i ateusz
W miejscu, w który leży Galileusz
To poeta i śpiewaczka
Ona śpiewa za garść monet
O Florenckich polewaczkach sonet
Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i razem!
Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i wszyscy!
Nie da się żyć samą nadzieją
Trzeba i chleba czasami zjeść
A we Florencji leją i leją
Leją i leją i kocham was!



Credits
Writer(s): Lukasz Piotr Borowiecki, Artur Jozef Andrus
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link