Nie wal z dychy
Pili piwka na stole od pingla, z telefonu leciała jakaś rozkminka
Kamil mówi, że dyrka jest niezła
Kidy miała spięte włosy, jak był apel
Zna jej męża z widzenia, spodnie to nosi drzewa i się nosi jak frajer
Michał mówi, że to pewnie pies i na znak sztamy stukają razem banie
Mają razem 80 blaszek, dyszka zostanie na szpachel
Wzięli na dwóch sztuk magdaleny
Kiedyś mówili o tym, że to jest ematei
Nim zgięło kolegom blachę, gorzki kryształ nos im podrapał
Nie ma już piwka, w gardle koszmar, więc trzeba iść tu do spożywczaka
Przed nimi zaś kolejka mała
Typek, co się spruł do Kamila brata
Pech chciał, Kamil ma spływ właśnie i nie powstrzyma już tego schaba
Nowe TN'y i jeany bossa, typowi całe zaspawał
W odwecie buła, Kamil gubi tryby, było nie walić z dychy - pozdrawiam
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Na wakacjach w Czarnogórze zrobiła laskę Rumunowi
Co, że niby gorszy? Ją to nie boli, ją to pierdoli
Rok później w mieszkaniu na Woli, jedzie kolega ją zadowolić
Szara jesień to jedna z tych dolin, poszła strefę intymną zgolić
Ledwie kończy, domofon dzwoni, ziomek z Jack'iem i czymś tam w folii
Z emdekiem, choć tego nie robi, ona też, więc kruszą sobie
Całość ciach na dwie liny srogie, jak to jeść, nikt tutaj nie powie
Karta jest, a ze zwitką gorzej, fart, jest dyszka przy monitorze
Nos cierpi, o mój Boże, oba stwory tu kierunek klozet
Nie ma cofki, wypili wodę, szybki ogar po szlugi i colę
Pech chciał, mega szok jest po drodze, on odklejka i ona także
Jego mózg jest w KFC, zaś ona przy kasie w Kauflandzie
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Kamil mówi, że dyrka jest niezła
Kidy miała spięte włosy, jak był apel
Zna jej męża z widzenia, spodnie to nosi drzewa i się nosi jak frajer
Michał mówi, że to pewnie pies i na znak sztamy stukają razem banie
Mają razem 80 blaszek, dyszka zostanie na szpachel
Wzięli na dwóch sztuk magdaleny
Kiedyś mówili o tym, że to jest ematei
Nim zgięło kolegom blachę, gorzki kryształ nos im podrapał
Nie ma już piwka, w gardle koszmar, więc trzeba iść tu do spożywczaka
Przed nimi zaś kolejka mała
Typek, co się spruł do Kamila brata
Pech chciał, Kamil ma spływ właśnie i nie powstrzyma już tego schaba
Nowe TN'y i jeany bossa, typowi całe zaspawał
W odwecie buła, Kamil gubi tryby, było nie walić z dychy - pozdrawiam
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Na wakacjach w Czarnogórze zrobiła laskę Rumunowi
Co, że niby gorszy? Ją to nie boli, ją to pierdoli
Rok później w mieszkaniu na Woli, jedzie kolega ją zadowolić
Szara jesień to jedna z tych dolin, poszła strefę intymną zgolić
Ledwie kończy, domofon dzwoni, ziomek z Jack'iem i czymś tam w folii
Z emdekiem, choć tego nie robi, ona też, więc kruszą sobie
Całość ciach na dwie liny srogie, jak to jeść, nikt tutaj nie powie
Karta jest, a ze zwitką gorzej, fart, jest dyszka przy monitorze
Nos cierpi, o mój Boże, oba stwory tu kierunek klozet
Nie ma cofki, wypili wodę, szybki ogar po szlugi i colę
Pech chciał, mega szok jest po drodze, on odklejka i ona także
Jego mózg jest w KFC, zaś ona przy kasie w Kauflandzie
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida, bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (będzie bida, ey)
Nie wal z dychy, bo będzie bida (bida, bida)
Nie wal z dychy, bo będzie bida
Bo będzie bida, bo będzie bida
Credits
Writer(s): Krystian Silakowski, Jacek Wojciech Switalski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.