Lady Gaga

Mój blok cały zadłużony w dragach
Mój blok cały zadłużony w dragach

Mój blok cały zadłużony w dragach
To był cios, ale nie będę ci płakał
Spory sos, rozłożona Lady Gaga
Słodki głos, ale to nie młoda dama
Mój blok cały zadłużony w dragach
To był cios, ale nie będę ci płakał
Spory sos, rozłożona Lady Gaga
Słodki głos, ale to nie młoda dama

Leci mi szybko czas jak po NZT
I wchodzi słodko kwas jak myszka miki
Palę i myślę, jak się stałem nikim
Zakładam na nią bluzę Piękny Syf i naszyjniki
Stare byki i nowe samochody
Na imprezę wchodzimy jako Ogrody
Niby coś widziała, ale nie gadamy o tym
Nigdy nie powiedziałem, że jakoś się brzydzę forsy
Zostały mi jej włosy w garści (włosy w garści)
Zostało coś na wieczór, chyba, chłopaki, wystarczy
Nigdy nie widziałem typów słabszych od nich
Nigdy nie przejebałem w weekend tyle floty
Patrzy trzeźwym okiem na pijaną, bladą twarz
Opisuje mi akcję, której nie powinna znać
Nie wiem, o co chodzi, ale to niedobry start
Wszystko powiedzieli głodni, zanim pokazali twarz
Wystarczy pokazać hajs, ona czuje się bezpiecznie
Wokół pojebanych szlauf zrobiłem sobie wycieczkę
Potem już nie wrócę tam, spoko niebo w chorym piekle
Ładne twarze, porozpierdalane serce
Piękny syf, list wysłałem ci w butelce
Po setce, którą pierdolnąłem przed snem
(Po setce, którą pierdolnąłem przed snem)
Po setce, którą pierdolnąłem przed snem

Mój blok cały zadłużony w dragach
To był cios, ale nie będę ci płakał
Spory sos, rozłożona Lady Gaga
Słodki głos, ale to nie młoda dama
Mój blok cały zadłużony w dragach
To był cios, ale nie będę ci płakał
Spory sos, rozłożona Lady Gaga
Słodki głos, ale to nie młoda dama
Mój blok cały zadłużony w dragach
To był cios, ale nie będę ci płakał
Spory sos, rozłożona Lady Gaga
Słodki głos, ale to nie młoda dama
Mój blok cały zadłużony w dragach
To był cios, ale nie będę ci płakał
Spory sos, rozłożona Lady Gaga
Słodki głos, ale to nie młoda dama

Założyłem sobie, że nie będę się układał
Ale układa te pliki młody Piki nadal
Chociaż prawie zrobili tutaj już ze mnie dziada
Każdy nowy numer zwiastuje, że będzie padać
Zaraziłem się tym w innych czasach
Ty nie próbuj tego lepiej, bo na luzie się nie wraca
Pogoda na bluzę, a ja bluzę mam od brata
HNN na klatkach i na klatach
Stąd, gdzie jeszcze są jakieś zasady, których uczyli nas starzy
Trudno było dyskutować z butami na twarzy
Puszczają się po to, by się dłużej trzymać gaży
Nie łapię każdej okazji, która się nadarzy
Nie łapię się z wami, bo bym tylko się nawkurwiał
Wszystkie twoje wersy - taka popelina smutna
Wolę dosłownie wylać się na płótna
I zlać się na nią, ale ta dziwka jest marudna
Ale odprawiłem ją, jakby ta zdzira była brudna
Odpaliłem lont, chociaż godzina była późna
I wyleciałem ponad ostanie piętro
Paru stąd leciało, a co się stanie ze mną?
Chcesz być wilkiem czy owcą?
Nie wiem, kurwa, wolałbym chyba być sobą
A odkrywasz siebie tutaj z każdą dobą
Plujesz dziś na swoje własne słowo
I czy tego nauczyłem się żyjąc hardkorowo?
Nie wiem, dobra, zwijam, ważny dobry klimat
I z jednego miejsca można go podbijać
Choć ta mała ćpunka to nie Lady Gaga
Tekstyl w spawach, nikt tu o tym nie chce gadać
Każdy chce się odciąć, jak się dogi kręci
Każdy chce cię dotknąć, ja mam bloki w dragach
Tak jak łatwa panna na udo ci siada
Sram na niego już, bo mam nowy w planach - spadam

Mój blok cały zadłużony w dragach
Mój blok cały zadłużony w dragach



Credits
Writer(s): Astrowilk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link