Świadek Wesołego Miasteczka (Live)

Była jedna z wolnych sobót,
nudna - że tylko pracować
Z tej przyczyny wsiadłem w auto,
by bez celu podróżować
Po tygodniu ciężkiej pracy,
człowiek chce odpocząć deczko
Jadę, patrzę - aż tu nagle
wyrasta miasteczko
Wesołe miasteczko, wesołe miasteczko pip, pip

Przystanąłem przy strzelnicy,
popatrzyłem na chłopaków
Chłopcy oczy swe ćwiczyli,
przymierzając do lizaków
Tylko jeden starszy facet,
z tych, co przeżył tu zbyt wiele,
Szeptał cicho, do nikogo:
nie te cele, nie te cele
Wesołe miasteczko, wesołe miasteczko pip, pip

W gabinecie krzywych luster,
było wyjątkowo pusto
Tylko chudy człowieczyna
wciąż przed lustrem się wyginał
I powtarzał patrząc w siebie,
w gabinecie prawie pustym
Teraz jestem taki chudy,
a za moment będę tłusty
Wesołe miasteczko, wesołe miasteczko pip, pip

W grocie strachu kościotrupy,
mocno biły nas po twarzach
Blada śmierć ze starej płyty,
wyła - umrzesz i uważaj!
Tylko jakiś nawiedzony,
który leciał tuż przede mną
Krzyczał do niej - zamknij mordę,
dziś śmieszniej jest na zewnątrz
Wesołe miasteczko, wesołe miasteczko pip, pip

Karuzela z fotelami,
opadała coraz niżej
I kolejka świeżych panów
przesuwała się w pobliże
Jakiś Henio też chciał lecieć,
ale ojciec głosem zdartym
Mówił: synku ci tłumaczę:
że to tylko zmiana warty
Wesołe miasteczko, wesołe miasteczko pip, pip

Karuzela znów się kręci,
młyn diabelski robi przemiał
Tylko ten od słodkiej waty
jakoś dziś klientów nie ma
Choć zaprasza nas serdecznie
jak w Kalwarii na odpustach
Nikt już nie chce takiej waty,
która potem zlepia usta
Wesołe miasteczko, wesołe miasteczko, w
esołe miasteczko pip, pip, pip pip, pip pip...



Credits
Writer(s): Krzysztof Antoni Daukszewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link