I To Jest Mój Kraj (Live)
Zbyt czesto mnie pytaja ludzie, co spiewam im i gram,
Jaki naprawde jest mój kraj, ja nie wiem, nie wiem sam,
Bo co odpowiedziec, przy tych gramach stu,
Gdy z wódka sie miesza, tylko gorycz slów.
Nie pan i nie ulan, inny mam dzis fart.
Tu Pewex wytworny, tu obskurny bar
I szare ulice tam, gdzie mial byc raj
I gruszki na wierzbach, i to jest mój kraj.
Tu jedni maja grosz powszedni, a drudzy pelny miech.
Tu madrych orza, glupich sieja, a trzecim z tego smiech.
Pijaczki, prostaczki maja wszystko gdzies,
A ci co przegrali, pija by sie wzniesc.
Tu wielki zlodziej ex-dobrodziej spokojnie moze tyc.
I sa uczciwi, zywi choc tak ciezko jest im zyc.
Tu dziwki, jak sliwki, ze tylko placic i rwac.
I panny pokrzywki, ze az strach z nimi spac.
Tu swiete krowy jezdza w nowych Mercedesach Benz.
Tramwaje maja ci co wstaja do pracy piata piec.
I szaletów smród, czy grudzien to czy maj
I zapach maciejki, i to jest mój kraj.
Mezczyzni godnie nosza spodnie, bo na to ich jeszcze stac.
Ci maja gorzej co w honorze postanowili trwac.
Kobiety, niestety - praca, dom i sklep,
By troche wedzonek dzieciom dac na chleb.
Poetom bywa czasem dobrze, choc czesciej bywa zle,
Wiec jaki jest ja nie wiem sam po prosu mysle, ze
Dla uczciwych to pieklo, dla cwaniaków raj,
Dla glupich glupota, dla mnie to mój kraj.
Jaki naprawde jest mój kraj, ja nie wiem, nie wiem sam,
Bo co odpowiedziec, przy tych gramach stu,
Gdy z wódka sie miesza, tylko gorycz slów.
Nie pan i nie ulan, inny mam dzis fart.
Tu Pewex wytworny, tu obskurny bar
I szare ulice tam, gdzie mial byc raj
I gruszki na wierzbach, i to jest mój kraj.
Tu jedni maja grosz powszedni, a drudzy pelny miech.
Tu madrych orza, glupich sieja, a trzecim z tego smiech.
Pijaczki, prostaczki maja wszystko gdzies,
A ci co przegrali, pija by sie wzniesc.
Tu wielki zlodziej ex-dobrodziej spokojnie moze tyc.
I sa uczciwi, zywi choc tak ciezko jest im zyc.
Tu dziwki, jak sliwki, ze tylko placic i rwac.
I panny pokrzywki, ze az strach z nimi spac.
Tu swiete krowy jezdza w nowych Mercedesach Benz.
Tramwaje maja ci co wstaja do pracy piata piec.
I szaletów smród, czy grudzien to czy maj
I zapach maciejki, i to jest mój kraj.
Mezczyzni godnie nosza spodnie, bo na to ich jeszcze stac.
Ci maja gorzej co w honorze postanowili trwac.
Kobiety, niestety - praca, dom i sklep,
By troche wedzonek dzieciom dac na chleb.
Poetom bywa czasem dobrze, choc czesciej bywa zle,
Wiec jaki jest ja nie wiem sam po prosu mysle, ze
Dla uczciwych to pieklo, dla cwaniaków raj,
Dla glupich glupota, dla mnie to mój kraj.
Credits
Writer(s): Krzysztof Antoni Daukszewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.