Psychoza
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Już północ, co tu robisz sam?
Twe serce ogarnia strach
Gdzie dorośli, gdzie dzieci, gdzie się wszyscy podziali?
Kurwa, jak pełno ich jest w dzień biały
Lecz teraz nikogo nie ma, jak by na złość tobie
Światła już dawno pogasły w każdym oknie
Jesteś tu sam, zupełnie sam jak palec
Wokół ni kota, ni psa, ni szczura nawet
Gdy w biały dzień jest-jest-jest pełno kumpli z tobą
Teraz nie ma nikogo, oni ci nie pomogą
Ty wiesz, że niebezpiecznie jest i zastanawiasz się
Czy masz biec, czy jeszcze nie
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
O tak! Przeleciał cię strach
Gdy wśród nocnej ciszy pisk opon słyszysz
Błyskawicznie w tył się odwracasz
Chwytasz za serce, a puls dopierdala, chłopcze nawalasz!
Patrzysz i widzisz dwa cienie
Jeden ma coś w ręku i biegną do ciebie
O, o, o Boże! Jak bardzo boisz się
Jak bardzo byś chciał, by to był tylko sen
Lecz musisz biec, są już tak blisko, boisz się odwrócić
Twój mózg już nie pracuje, byle tylko uciec i
Wbiegasz do klatki jak do pułapki
Którą jest stary, pięciopiętrowy blok mieszkalny
Wbiegasz na samą górę, wiesz, że nie masz wyjścia
I słyszysz jak biegną, i czekasz na koniec życia
Wiedziałem, że jak ich zobaczysz mało co nie umrzesz
Patrzysz, widzisz, przecież to są kurwa tylko twoi kumple
Kumple, kumple, kumple, kumple, kumple, kumple
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Już północ, co tu robisz sam?
Twe serce ogarnia strach
Gdzie dorośli, gdzie dzieci, gdzie się wszyscy podziali?
Kurwa, jak pełno ich jest w dzień biały
Lecz teraz nikogo nie ma, jak by na złość tobie
Światła już dawno pogasły w każdym oknie
Jesteś tu sam, zupełnie sam jak palec
Wokół ni kota, ni psa, ni szczura nawet
Gdy w biały dzień jest-jest-jest pełno kumpli z tobą
Teraz nie ma nikogo, oni ci nie pomogą
Ty wiesz, że niebezpiecznie jest i zastanawiasz się
Czy masz biec, czy jeszcze nie
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
O tak! Przeleciał cię strach
Gdy wśród nocnej ciszy pisk opon słyszysz
Błyskawicznie w tył się odwracasz
Chwytasz za serce, a puls dopierdala, chłopcze nawalasz!
Patrzysz i widzisz dwa cienie
Jeden ma coś w ręku i biegną do ciebie
O, o, o Boże! Jak bardzo boisz się
Jak bardzo byś chciał, by to był tylko sen
Lecz musisz biec, są już tak blisko, boisz się odwrócić
Twój mózg już nie pracuje, byle tylko uciec i
Wbiegasz do klatki jak do pułapki
Którą jest stary, pięciopiętrowy blok mieszkalny
Wbiegasz na samą górę, wiesz, że nie masz wyjścia
I słyszysz jak biegną, i czekasz na koniec życia
Wiedziałem, że jak ich zobaczysz mało co nie umrzesz
Patrzysz, widzisz, przecież to są kurwa tylko twoi kumple
Kumple, kumple, kumple, kumple, kumple, kumple
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Musisz biec, lecz wiesz, ty wiesz to za mało jest
Oni wciąż cię doganiają, lecz
Credits
Writer(s): Piotr Luszcz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.