Wybór

Jedną z najlepszych zalet mojej przemiany
Było uświadomienie sobie, że
Moje nazwijmy to obowiązki nie są przymusem w mojej głowie
Tylko moim wyborem, wszystko co robię jest tak naprawdę moim wyborem
Odkąd to skumałem to żyje się o wiele łatwiej

Całkiem dobrze wiedzieć, że (że)
Tak naprawdę wcale nie muszę nic
Całkiem dobrze wiedzie się
Jeżeli ten co pozwala mi odpocząć to ja

Całkiem dobrze wiedzieć, że (że)
Tak naprawdę wcale nie muszę nic
I jeszcze nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie

Nie chcę umierać, ale nie boję się śmierci, bo wszystko
Czego się boję nie będzie po niej na piersi mi zalegało
Trochę moją żonę to mierzi, bo pewnie
By mnie zabiła jakbym skonał jej pierwszy (aha, ta)

W wolność celowałem jak kula w płot
Wokół przymusu życie kręciło się jak hula-hop
Muszę zrobić to bo, muszę być taki
Bo muszę tak żyć bo, bo kurwa co?

Bo co się niby stanie, jak nie będzie tak jak niby musi być?
Całe życie niby przybity będę jak krucyfiks?
Nie sądzę, ale dopiero od niedawna tak mam
W nowy rok wjazd jak z kakata Van Damme

Kiedyś nie dałbym tego wersu na track
Bo na pewno przypał i na pewno będą się śmiać, ale
Co z tego jeżeli ktoś będzie miał pizdę z niego
Dziś jak piernik do wiatraka, nie mam nic do tego

Całkiem dobrze wiedzieć, że (że)
Tak naprawdę wcale nie muszę nic
Całkiem dobrze wiedzie się
Jeżeli ten co pozwala mi odpocząć to ja

Całkiem dobrze wiedzieć, że (że)
Tak naprawdę wcale nie muszę nic
I jeszcze nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie

Aha, nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie
Nie wiem, nie wiem, nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie (zabierze mnie)
Nie chciałbym wiedzieć, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie (zabierze mnie)

Nie zrozumiesz tej treści
Będę głośno płakał, więc jak fani twojego oponenta
W ringu trzymam kciuki żebyś coś wyłapał
Na przymus swój spójrz czasami z lotu ptaka

Wyjście z niego zobaczysz na ziemi, tak jak on robaka
Nawet jak pod oczami na fioletowo niczym
Sok z buraka, czy na epickiego kaca masz na whisky
Kasy tyle co kot napłakał, to nie ma co z mostu skakać

Nie masz jeszcze jak w swoich postulatach?
To mówią nie narzekaj tylko weź się w garść
A co jeśli narzekanie sprawia, że jesteś rad
Kto ci będzie mówił co masz robić, twój wybór

Możesz pierdolić to co mówię, twój wybór u mnie
Za wiele razy mózg wbijał mi mus do głowy
Dziś jedyny mus w moim życiu kurwa jest truskawkowy
Zero obowiazków tylko wybory i w sumie
Tak sobie myślę, że w dzisiaj coś ponierobiłbym

Całkiem dobrze wiedzieć, że (że)
Tak naprawdę wcale nie muszę nic
Całkiem dobrze wiedzie się
Jeżeli ten co pozwala mi odpocząć to ja

Całkiem dobrze wiedzieć, że (że)
Tak naprawdę wcale nie muszę nic (nic!)
I jeszcze nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie

Nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie
Nie wiem, nie wiem, nie wiem, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie (zabierze mnie)
Nie chciałbym wiedzieć, gdzie
Kolejny dzień zabierze mnie (zabierze mnie)



Credits
Writer(s): Aleksander Kowalski, Tomasz Lewandowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link