Obłęd
Dziś wezmę kredyt by się poczuć lepiej
Bez znaczenia jest wielkość odsetek
Teraz liczy się tylko ten efekt
Licznik bije, ja powiększam debet
W paszczy lwa zawsze ktoś czeka na mnie
A czas ciągle mi dociąża sztangę
Jakaś zła siła mnie trzyma we wnykach
Działam jak sobowtór, co chce zrobić przypał
Szybka przyjemność jedyną współrzędną
Przyjdzie zapłacić mi za to depresją
Godzina w sekundę się zmienia w przeszłość
Na zakrętach znów tracę przyczepnośc
Gdy nie mogę zasnąć nadstawiam słuch, naśladuje twój oddech
Zamarło miasto, czuje twój ruch, lepiej mi gdy jesteś obok mnie
Zmęczony złą passą spod nóg tracę grunt
Pozwól, że teraz odpocznę
Dawno coś we mnie zgasło i nie chcę tak już
Podaj mi coś na ten obłęd
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
To uśmierza mi bóle jak opium
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Tak wyraźnie rozmywa się kontur
Zbyt nietrzeźwy by namówić ją
I zbyt głupi, żeby wyjść już stąd
Złap mnie za rękę to wprowadzę w błąd
Spostrzegłem dzisiaj pierwszy siwy włos
Najwyższa pora już na wyjście z draftu
W moim stereo huczy "się ustatkuj"
Ucieka grunt na tym tonącym statku
Sumienie nie chce księgować mi faktur
Wszystko jest okej póki swoim kosztem
Bankomat przy kasynie wydał forsę
Mili przy barze, chociaż mają dość mnie
W taksówce rodzi się miłość na nockę
Gdy nie mogę zasnąć nadstawiam słuch, naśladuje twój oddech
Zamarło miasto, czuje twój ruch, lepiej mi gdy jesteś obok mnie
Zmęczony złą passą spod nóg tracę grunt
Pozwól, że teraz odpocznę
Dawno coś we mnie zgasło i nie chcę tak już
Podaj mi coś na ten obłęd
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
To uśmierza mi bóle jak opium
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść, rozpuść
Tak wyraźnie rozmywa się kontur
Gdy nie mogę zasnąć nadstawiam słuch, naśladuje twój oddech
Zamarło miasto, czuje twój ruch, lepiej mi gdy jesteś obok mnie
Zmęczony złą passą spod nóg tracę grunt
Pozwól, że teraz odpocznę
Dawno coś we mnie zgasło i nie chcę tak już
Podaj mi coś na ten obłęd
Błęd, błęd, błęd
Bez znaczenia jest wielkość odsetek
Teraz liczy się tylko ten efekt
Licznik bije, ja powiększam debet
W paszczy lwa zawsze ktoś czeka na mnie
A czas ciągle mi dociąża sztangę
Jakaś zła siła mnie trzyma we wnykach
Działam jak sobowtór, co chce zrobić przypał
Szybka przyjemność jedyną współrzędną
Przyjdzie zapłacić mi za to depresją
Godzina w sekundę się zmienia w przeszłość
Na zakrętach znów tracę przyczepnośc
Gdy nie mogę zasnąć nadstawiam słuch, naśladuje twój oddech
Zamarło miasto, czuje twój ruch, lepiej mi gdy jesteś obok mnie
Zmęczony złą passą spod nóg tracę grunt
Pozwól, że teraz odpocznę
Dawno coś we mnie zgasło i nie chcę tak już
Podaj mi coś na ten obłęd
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
To uśmierza mi bóle jak opium
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Tak wyraźnie rozmywa się kontur
Zbyt nietrzeźwy by namówić ją
I zbyt głupi, żeby wyjść już stąd
Złap mnie za rękę to wprowadzę w błąd
Spostrzegłem dzisiaj pierwszy siwy włos
Najwyższa pora już na wyjście z draftu
W moim stereo huczy "się ustatkuj"
Ucieka grunt na tym tonącym statku
Sumienie nie chce księgować mi faktur
Wszystko jest okej póki swoim kosztem
Bankomat przy kasynie wydał forsę
Mili przy barze, chociaż mają dość mnie
W taksówce rodzi się miłość na nockę
Gdy nie mogę zasnąć nadstawiam słuch, naśladuje twój oddech
Zamarło miasto, czuje twój ruch, lepiej mi gdy jesteś obok mnie
Zmęczony złą passą spod nóg tracę grunt
Pozwól, że teraz odpocznę
Dawno coś we mnie zgasło i nie chcę tak już
Podaj mi coś na ten obłęd
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
To uśmierza mi bóle jak opium
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść
Wlej to we mnie, wsyp to we mnie, rozpuść, rozpuść
Tak wyraźnie rozmywa się kontur
Gdy nie mogę zasnąć nadstawiam słuch, naśladuje twój oddech
Zamarło miasto, czuje twój ruch, lepiej mi gdy jesteś obok mnie
Zmęczony złą passą spod nóg tracę grunt
Pozwól, że teraz odpocznę
Dawno coś we mnie zgasło i nie chcę tak już
Podaj mi coś na ten obłęd
Błęd, błęd, błęd
Credits
Writer(s): Karol Poziemski, Almira Eva Szachowicz, Maksymilian Myszkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.