Atrament

Wiatr rozprasza twoje włosy
Blask oświetla światło nocy
Moja twarz czuje twój dotyk (yeah)
Zieleń nie o żywopłoty
W mojej głowie wciąż banknoty
Świecą oczy jak pięć złotych

Nie chce mi się do tych wspomnień wracać
To mało się opłaca
Coś jakbyś wchodził w hazard i nie mógł
Podejdzie do zdania
Drugi wpadnie w długi
Przepalam z dymem tyle tej
Floty wydając na szlugi
Hibicjonizm emocji to dziwny trend
Każdy chce wiedzieć
Co u Ciebie albo ile masz wejść (ej, yeah)

Tylko liczą się pieniądze
Twoje IQ mało mowne
Każdy myśli, ja tu rządzę i bis
Tylko liczą się pieniądze
Twoje IQ mało mowne
Każdy myśli, ja tu rządzę i bis
Tylko liczą się pieniądze
Moi ludzie, kiedy błądzę
Mi pomogą w kraju gdzie rządzi PiS

Świat to szkoła życia
Ale uczyć mi się nie chce, nie chce
Dzisiaj ważny temat
A ja zgłaszam nieprzygotowanie
Na jutrzejszą lekcję, lekcję
Więc podaj mi tę dłoń i róbmy co zakazane
Ślij mi sprośne teksty
Potem obudź się nad ranem
Pisz do mnie tak długo
Choćby skończył się atrament
Pisz do mnie tak długo
Choćby skończył się atrament

Świat to szkoła życia
Ale uczyć mi się nie chce, nie chce
Dzisiaj ważny temat
A ja zgłaszam nieprzygotowanie
Na jutrzejszą lekcję, lekcję
Więc podaj mi tę dłoń i róbmy co zakazane
Ślij mi sprośne teksty
Potem obudź się nad ranem
Pisz do mnie tak długo
Choćby skończył się atrament
Pisz do mnie tak długo
Choćby skończył się atrament

Droga jak chińska porcelana
Którą przeszedłem
By tu być - to gończy etap dojrzewania
Nie zgrywaj damy
Tylko dojrzej mała
Nie imponujesz ciałem
Lecz jak skleisz mądre zdania
Błądzę nadal, koncept badań
Nie wypowiem się na razie
Ledwo konspekt składam
A do Ciebie piszę nawet bez tych piór
Kiedy kończy się atrament



Credits
Writer(s): Kamil Kosinski, Krystian Krokos, Krzysztof Klimaszewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link