Sanatoria

Znowu ta ja rozedrgana
Tak zwyczajnie się obawiam
Gdy Twoich oczu żar, który znałam
Proporcjonalnie się wypala

Do każdej nocy, którą spędzasz u siebie
Do każdej kawy, którą parzysz dla siebie
Do każdej nocy, którą spędzasz u siebie
Do każdej kawy, którą parzysz dla siebie

Wow, wow
Wow, wow

Znowu ta ja rozchorowana
Coraz głośniej się domagam
Twojego ognia, ciepłoty ciała
Bo te ramiona jak sanatoria

Dla mego trzęsącego się serca
Dla mego zbyt dużego serca
Dla mego trzęsącego się serca
Dla mego zbyt dużego serca

Dla mego trzęsącego się serca
Dla mego zbyt dużego serca
Dla mego trzęsącego się serca
Dla mego zbyt dużego serca

Wow, wow
Wow, wow



Credits
Writer(s): Magdalena Ruta, Kazimierz Tomasz Krawczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link