Zamarznę

Gałązka pękła
Zawleczka zdjęta
Znów się rozlałam
Upiłeś łyk

Rzuciłam Ci patyk
Z tych długich i kształtnych
A nietresowane szczenię nie przestawało gryźć

Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Aż pojmiesz
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Aż wyjdziesz
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Aż pojmiesz
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę

Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę

Podałam Ci dopływ
Mych soków swobodny
Rozgrzałam Ci trzewia
Przejęłam sny

Rzuciłam Ci kulkę
Z tych miękkich, puszystych
A Ty tak naiwnie odsłoniłeś kły

Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Aż pojmiesz
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Aż wyjdziesz
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Aż pojmiesz
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę

Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Więc teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Teraz wyblaknę, zamilknę, zamarznę
Zamarznę



Credits
Writer(s): Magdalena Ruta, Kazimierz Tomasz Krawczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link