Szarówka vol. 2

Wracałam z długiej podróży
Z ulubionych kilku lat
Dym zasłania widok mi
Od wielu dni

Jak długo można czekać
Nie zabliźnia mi się czas
Nieskończenie dłuży się
Drogi cel

Zostawię Cię tu
Na końcu szarówki
Poddaję się
Choć widzę kres

W moich snach, na zakręcie
Płaczą ludzie deszczem
Nie wiem jak, niepojęte
Ich twarze stają się

Szare dni, szarym szeptem
Lecą mi przez ręce
To co mam, w szarym mieście
Echem staje się

Nic nie jest dobre jak kiedyś
Witrynom z oczu patrzy źle
Dzieci w kałużach topią gniew
Z domu łez

Oczy zmęczone powietrzem
Za powiekami chowam się
Matki więdną, życia im
Jakby mniej

Zostawiasz mnie tu (zostawiasz mnie tu)
Na końcu szarówki (na końcu szarówki)
Poddajesz się (poddajesz się)
Choć drogi cel

W moich snach, na zakręcie
Płaczą ludzie deszczem
Nie wiem jak, niepojęte
Ich twarze stają się

Szare dni, szarym szeptem
Lecą mi przez ręce
To co mam, w szarym mieście
Echem staje się

Unosi się wiatr
Sunie wolno, toczy strach
Gdy pukam do drzwi
Dziś już nie otwiera nikt
Unosi nas wiatr, unosi nas mgła
Beznamiętnie gra na czas
Unosi się wiatr, unoszę się ja
Pędzę z prądem, z biegiem lat

Zanosi się na to, skończy się świat
Płaczą dzieci, płaczę ja
Unosi nas czas, unosi nas czas...



Credits
Writer(s): Piotr Rubik, Michal Kusz, Daria Barbara Kaczmarek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link