Sinaloa

Choć dla niektórych przykre i denerwujące
Dla reszty to fenomen i nad dziwy dziw
Że te dożynki, to już lata, nie miesiące
I chyba nikt tu nawet nie pamięta żniw

Owszem, niemrawe, lecz zdarzają się protesty
Ale choć nie brak służb, co radzą sobie z tym
I tak zagłusza wszystko fantastyczny festyn
A szamba prąd zaprasza, by popłynąć z nim

Nie Sinaloa
Nie Tijuana
A nie wiem skąd, lecz takie przekonanie mam
Że zmiłowania
Już nie ma dla nas
I tylko patrzeć, a tu będzie tak jak tam

Nie psuj zabawy - patrz są wdzięczni, zachwyceni
Ja w każdym razie sam nie ryzykowałbym
Za te prezenty, co wyjęte z ich kieszenie
Po potrąceniach jeszcze raz się wręcza im

Wciąż nie ma granic, a jeżeli to otwarte
Padrone kocha cię, więc o co zechcesz proś
Gdy już napatrzysz się jak w siłę rośnie kartel
Przypomni ci się, że w polu robić musi ktoś

Nie Sinaloa
Nie Tijuana
A nie wiem skąd, lecz takie przekonanie mam
Że zmiłowania
Już nie ma dla nas
I tylko patrzeć, a tu będzie tak jak tam

Nie Sinaloa
Nie Tijuana
A nie wiem skąd, lecz takie przekonanie mam
Że zmiłowania
Już nie ma dla nas
I tylko patrzeć, a tu będzie tak jak tam

Zmiłowania
Już nie ma dla nas
I tylko patrzeć, a tu będzie tak jak tam



Credits
Writer(s): Piotr Bukartyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link