Droga do Boga

W końcu masz lat
Dokładnie tyle, by móc pojąć, że
Dorosłych świat
O duszę twoją nie zatroszczy się
Ale nie jesteś sam
Choć w pracy mama i po lekcjach już
Jest przecież pan
To wstyd, lecz z drugiej strony
Możesz czuć się wyróżniony, więc
Nie denerwuj się

Tak
To twój anioł stróż

Co zrobić z tym?
Powiedzieć komu, by się poczuć lżej
Nie radziłbym
Nikt nie jest ciekaw opowieści twej
Ja chyba też
Padło na ciebie, ot po prostu pech
Sam przecież wiesz
Nic tutaj się nie zmieni
Skoro złotem jest milczenie, niech
Śpi spokojnie grzech
Nic tutaj się nie zmieni
Skoro złotem jest milczenie, niech
Śpi spokojnie grzech

Oto droga do Boga
Ta wybrana, ta wskazana nam
To w sumie czemu nie tam
Bez wytchnienia w tej drodze
I w zdumieniu, że czemu aż tak
Pokręcony to świat

To czemu aż tak
Pokręcony to świat

W końcu masz lat
Dokładnie tyle, by móc pojąć, że
Dorosłych świat
O duszę twoją nie zatroszczy się
Dorosłych świat

O duszę twoją nie zatroszczy się



Credits
Writer(s): Michal Banaszek, Robert Maczynski, Agnieszka Zaucha, Jerzy Jaroslaw Dobrzynski, Zbigniew Ksiazek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link