Gdybym Cię nie znał

Fajnie wyglądacie, gdy idziesz z koleżankami
Chłopaki wierzą tobie, bo kupują cię oczami
Ulubione buty, znów nie miałaś się w co ubrać
A ta szafa ciuchów, to jak mówisz - same stare gówna

Trzymasz we friendzone'ach, tych co chcą czegoś więcej
Nie masz ich w znajomych nawet na tym głupim Fejsie
Ci kolesie co ci piszą, że cię chcieli poznać
Nawet tego nie wiesz bo powiadomienia wyłączasz

Patrzę w twoje snapy, znowu ktoś ci przysłał kwiaty
Story, wrzucasz jakieś nic, a jarają się chłopaki
Że znów pijesz tequillę, z koleżanką do kina
Albo nocny trip po klubach albo po kasynach

Masz takie zrywy, że coś nagle wysyłasz
Potem znikasz i nie chce ci się nawet odpisywać
Jakbym miał mniejsze ego, mówiłbym co myślę
Tak po prostu cię wyciszam i milczę

Znowu byłaś pijana, znowu wkręcasz tych gości
Oni wierzą ślepo, że to skończy się na miłości
Będą mieli pretensje, że stracili atencję
Bo Twój urok podprogowo dał im chwilowe szczęście

Przynoszą ci te driny, których nawet nie pijesz
Niejeden chciał na zewnątrz z tobą gadać przez chwilę
Taksówką jadę, bo znowu shoty wypiłem
Widziałem jak stałyście z kolegami pod kinem

Gdybym cię nie znał to bym myślał, że jesteś aniołem
Jesteś super ale raczej odpuścimy to sobie
Może gadałbym te durne teksty o spadaniu z nieba
Ale miałem twój PIN i widziałem co trzeba

Gdybym cię nie znał to bym myślał, że jesteś aniołem
Jesteś super ale raczej odpuścimy to sobie
Może gadałbym te durne teksty o spadaniu z nieba
Ale miałem twój PIN i widziałem co trzeba

Ruszasz się jak Rihanna w szczycie formy
Do wieczora czekam, aż promile zejdą mi do normy
Wiem, że to było fun'u i nie szukasz miłości
A ten brokat tobie jeszcze nie zszedł ze spodni

Oni pytają cię o twój perfum jakby się znali
Kolor oczu przeżywają jak amanci seriali
A ty znowu kilka stów wydałaś w sklepie z butami
I jedyne co czujesz to, że cię poobcierały

Dziś znowu wyglądacie jak modelki z wybiegu
Nie przebiję się przez tłum waszych miłych kolegów
Stoimy pod klubem i palimy w pośpiechu
Bramka robi selekcję, ale was wpuszcza bez flepów

Znowu piłaś w samochodzie z dziwnymi typami
Dziewczyna na poziomie i z takimi pomysłami
Jeden żegnał cię odważnie - buziaczkami
Też go rozkochasz i zostawisz z pytaniami

Jaram sobie fajkę patrząc na was tu z balkonu
Pozdrowienia od kumpeli piszesz z telefonu
Wolałbym od ciebie, ale wczuwasz się raz od wielkiego dzwonu
Lepiej się nie wkręcasz no bo po co to komu?
(Po co to komu, po co to komu, po co to komu?)

Gdybym cię nie znał to bym myślał, że jesteś aniołem
Jesteś super ale raczej odpuścimy to sobie
Może gadałbym te durne teksty o spadaniu z nieba
Ale miałem twój PIN i widziałem co trzeba

Gdybym cię nie znał to bym myślał, że jesteś aniołem
Jesteś super ale raczej odpuścimy to sobie
Może gadałbym te durne teksty o spadaniu z nieba
Ale miałem twój PIN i widziałem co trzeba



Credits
Writer(s): Maciej Bartlomiej Kielar
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link