Patrol

Krążę po mieście niczym patrol (patrol)
(Szukam) miejsca, gdzie dziś wydam banknot (banknot, yeah)
Tam gdzie zmartwienia mnie nie znajdą (znajdą, nie)
Gdzie nikt nie spyta mnie czy warto, (czy warto), czy warto? (Woo)
Patrol (patrol)
(Szukam) miejsca gdzie dziś wydam banknot (banknot, yeah)
Tam gdzie zmartwienia mnie nie znajdą (znajdą, nie)
Gdzie nikt nie spyta mnie czy warto, (czy warto), czy warto?

Szukam drobnych zmian, śmieszne bo znowu odwiedzam newonce
Przyszedłem sam, a znajomego widzę tu plural, ej
Twarz krzywię od tego co ma pomóc na ból (yeah)
Jak wpadłem na pomysł że na rany są dobre sól i limonka
Dziewczyny w Fendi kokietują ciągle (ciągle)
Chciałyby chłopca, który jest inny niż wszyscy
Chłopaki prężą się w koszulkach Moncler (Moncler)
Chcieliby dziewczyn, które nie patrzą na zyski (yeah)
Zgubiłem siano gdzieś na Kredytowej (Kredytowej)
Zgubiłem miłość, czasem widzę ją na zdjęciach (woo)
Znajomi mówią tylko, "Weź to olej" (weź to olej)
Podają trunki i wołają, "Pij że do dna"

Który to raz, nie pamiętam
Znów mnie zabiera miasto i kusi tak
Wirują światła, wiruje świat
Ja kręcę się tak jak... (Tak jak)

Pat-pat-patrol (patrol)
(Szukam) miejsca, gdzie dziś wydam banknot (banknot, yeah)
Tam gdzie zmartwienia mnie nie znajdą (znajdą, nie)
Gdzie nikt nie spyta mnie czy warto, (czy warto), czy warto?
Patrol (patrol)
(Szukam) miejsca, gdzie dziś wydam banknot (banknot, yeah)
Tam gdzie zmartwienia mnie nie znajdą (znajdą, nie)
Gdzie nikt nie spyta mnie czy warto, (czy warto), czy warto? (Woo)

Co to za fancy kluby, bagno
My tankowaliśmy wódę na Statoil
I minął komunizm dawno
Dlatego zawsze mam butlę na własność (woo)
Pada deszcz, ja w cabrio
Nie widać łez chodź jest już, jest już jasno
Raperzy po Mini Playback Show
Idą se w ciemną z Venue w miasto
Pod lokalem walczą, karki, krew na menu w Sapko
Krzyczą, by wywalić czarnych tak jak Eric Clapton (woo)
W jeansach w łatą śliczne panie na ulicach płaczą
Giga słabo dzisiaj mija lato, nic nie wydał Taco, woo
Psychopatko, quien es Taco? Espanol no hablo
Nie mój klimat, nie mój fason, wbijam z nową gadką, uh
Pani pozwoli, że się przedstawię, mawiają na mnie "Pan Śmierć"
Przyszedłem na świat w wagonie Warsu, jesień dwa szesnaście
Teraz po mieście patrole jak David Hasselhoff (Hasselhoff)
Gdy wygram, to na ich pogrzebach toasty jak mazzal tow (mazzal tow)
Czekam cierpliwie w zaułku, aż popełni raper błąd (błąd)
Zakończenie marnych karier, dla mnie najwspanialszy sport, oh
Po mieście patrole jak kiedyś Pamela i Yasmine Bleeth (Yasmine Bleeth)
Musi wybuchnąć to miasto, bo trzeba już skarcić ich (skarcić ich)
Mówię niewiele jak Telier pokaże ci magic trick
Szepniesz "kurwa..." Pod nosem jak z Hiszpanią Kamil Glik

Krążę po mieście niczym patrol (patrol)
(Szukam) miejsca, gdzie dziś wydam banknot (banknot, yeah)
Tam gdzie zmartwienia mnie nie znajdą (znajdą, nie)
Gdzie nikt nie spyta mnie czy warto, (czy warto), czy warto? (woo)
Patrol (patrol)
(Szukam) miejsca, gdzie dziś wydam banknot (banknot, yeah)
Tam gdzie zmartwienia mnie nie znajdą (znajdą, nie)
Gdzie nikt nie spyta mnie czy warto, (czy warto), czy warto? (Woo)



Credits
Writer(s): Filip Szczesniak, Grzegorz Szczerek, Pawel Kacperczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link