Zmywak

Do roboty szedłem na zmywak (zmywak)
Cały dzień zmywam, potem się zmywam (zmywam)
Przy stole panowie o wielkich wpływach (wpływach)
Ledwo się zastanowię, a już odpływam
Mała chodź pokaże ci przeróżne restauracje
Niech tylko je otworzą, zabiorę cię na kolację
One chciały ze mną być, a kiedyś mnie nie chciały
Zamawiam jedzenie tu gdzie kiedyś myłem gary

Najdroższe danie (najdroższe danie) za cztery paki (za cztery paki)
Kiedyś oni szamali (kiedyś oni szamali) mogliśmy tylko się gapić
Przy stołach się śmiali, my okupujący zmywaki
Żeśmy po nich zmywali, a później zmywali się napić
To że mam lepiej nie znaczy, że lepiej mają chłopaki (nie mają, nie mają, nie mają)

Pytasz o sens ja mówię, że jest, ale nie pytaj jaki
Wychowany na blokach, na starych płytach
Z osiedla normalny chłopak, a nie żaden bandyta (żaden bandyta)
Nie jestem ideałem (nie), nie jestem też żadnym wzorem (nie)
Ciężko pracowałem i dziś nagrywam kawałek z mentorem (nagrywam, nagrywam)
Kawałek kolejny, na bank nie ostatni (na bank)
Byleś ze mną jak był bilans ujemny to będziesz jak będzie dodatni

Do roboty szedłem na zmywak (zmywak)
Cały dzień zmywam, potem się zmywam (zmywam)
Przy stole panowie o wielkich wpływach (wpływach)
Ledwo się zastanowię, a już odpływam
Mała chodź pokaże ci przeróżne restauracje
Niech tylko je otworzą zabiorę cię na kolację
One chciały ze mną być, a kiedyś mnie nie chciały
Zamawiam jedzenie tu gdzie kiedyś myłem gary



Credits
Writer(s): Jakub Zdziech, Jan Ryszard Wydrych
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link