Ćmy

(Siema, siema, gdzie jesteś?)
(W Krakowie)
(W Krakowie?)

Teraz mokry, wokół błyski
Oznajmiłem, jak się czuję już wszystkim
Proszę wyślij mi jakiś znak dymny
Oprócz mnie wszyscy są tacy naiwni
Poluję na ćmy, a potem je wypuszczam
Jedna siadła mi na karku, ogarnia mnie pół-strach
Gubię się w pół-snach, półmroki to lustra
W których się odbija prawdziwa natura ludzka
Ukraść można wszystko oprócz myśli
Jeśli wciągasz rap grę nosem, nie używaj dyszki
Małe, białe, doświadczalne myszki

Ubierz moje buty i wyjdź w nich
No, Kamil, proszę wyjdź w nich
Jak na wietrze się kołyszą ręce
Utopione w światłach reflektorów
Co oddzielają wokalistę od świata
Nie, nie byłaś tego warta
Teraz płacz nad moją trumną
Zmartwychwstanę i stanę na głowie, by zrobić to jutro

Ćmy zderzają się z lampami
Wstyd, nie chcesz się bawić z nami

Jeszcze raz
Ćmy zderzają się z lampami
Wstyd - na feacie miał być Kazik
Mam już motylka, jam jest baranek
Gdzie jest moja pani, co kwietny ma wianek (nie wiem)
Sam wybrałem takie życie
Że co druga mi ucieka, kiedy słyszy mnie na bicie
Że co druga okazja na gwiazdą bycie mi przepada
Bo nie sprawdzam jak się trudne słowa pisze
Nie chciałem bić się już z nikim o stołek, więc

Proszę zamilknij, bo zrobi się korek
Na drodze dedukcji kładziesz mi kłodę
Dam odciąć rękę, że zdołam dam nogę
I znów ucieknę przed tobą
Jestem już inną osobą
Wyznaj, co ci ciąży między lewą a prawą komorą
Muszę ci przyznać, że nie grzeszysz pokorą

Ćmy zderzają się z lampami
Wstyd, nie chcesz się bawić z nami



Credits
Writer(s): Dawid Jędrusik, Rafał Pirański
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link