Chodzę po Luwrze

Tam, gdzie ciebie kłuje zazdrość, ja widzę dowód, że można
A tam gdzie Ty chodzisz zawsze z lupą, nawet nie zaglądam
Ja na te ich ważne sprawy nie zwracam uwagi
Lubię trochę osób, lubię żyć i czasem kapitalizm (aha)

Płaczę rymami i myślę wersami (u)
Mam tylko rap i jeszcze trochę czasu
Życie często piękne miewam tak jak Paryż
Chodzę se po Luwrze, chociaż pochodzę z Bombasu

To co mówię miewa sporą wartość
Mógłbym ci zrobić biznes jedną wzmianką
Mógłbym sprawić, że za moment będziesz gwiazdą
Ale szkoda czasu na to

Mi nie imponuje ile zarobiłeś, ale odmówiłeś
I kogo na dłużej masz, niż chwilę
Dla części zawsze będę tym najebanym debilem
No cóż, przeżyję

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Jestem ogarniętym typem, czasem odklejonym w weekend
Nowy idol, zarabiamy hajs nawet na graniu w Fifę
Nie narzekam nawet jak mnie z całej siły tyra życie
Lekarz wydał wyrok i ziomalowi zapalam znicze

Pisze o mnie grupka, piszę o mnie portal
Jak mi się udało to, kurwa, nie ma, że nie można
Gdy spoglądam do lustra, dalej ta sama morda
Tylko, że teraz chciałbym się przeglądać na billboardach

Jak robisz dużo to powiedzą Ci że, "Jakość, nie ilość"
Oddycham muzą, mordo, studio jest moją sypialnią
Nie liczę minut, kiedy leżę z moją amore Mią Khalifą
Żyję chwilą, życie nie poczeka jak piesek Hachiko

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Pracowałem na budowie, miałem ujebane ręce
Pozdrowienia dla chłopaków, dobrze wiem, jak Wam się nie chce
W naszym pięknym kraju, artyści są wszędzie
Bo to sztuka przeżyć za tyle miesięcznie

Kiedyś budził mnie bezdech, wyrywał mnie ze snu
Choć nie wiem sam gdzie jestem, to wiem, że to nie Luwr
Jak pomogłem koleżce, wywalił na mnie chuj
Było tu takich więcej, ale nie będzie już

Daję ci na dłoni serce, jak nic nie masz
Coś wyrzeźbię, taki jestem i chuj
Wyjebane mam na presję, wjedzie pierdolony Bentley
Tam gdzie zacząłem knuć
Jestem pierdolonym ghettem, ale mojej córce nigdy nie pozwolę tego czuć
Za to pokażę jej Luwr
A tam skąd przyszedłem, to nigdy jej nie wezmę, bo nie ma tego już

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Pytasz o kolejną z moich płyt? Po co mam nagrywać i z kim?
Skoro wziąłem sobie cały kraj na feat (w hot16)
To jazda bez trzymanki, no bo trzymam swój los w rękach
Ale pojadę dalej, nawet jak spadnę z rowerka

Tu na chuju nic nie zostało zbudowane
Fundamenty twarde jak pierdolony diament
A Ty nie jesteś żadną gwiazdą, jesteś mitomanem
I nie odnosisz sukcesów, tylko torturujesz dane

Wystarczy krzyczeć, "Jebać PiS", by słyszeć publikę jak krzyczy
I się nie dziwię już po detonacji czary goryczy
Potrząśniemy tym krajem, pojebanym jak Kanye
Nowy Ład to stary burdel, nowe opakowanie

Chwila kminy dla księgowych, w którą dziurę ruchać teraz
A nie trzeba długo szukać na powierzchni szwajcarskiego sera
Już się boję wypowiadać słowa
Odkąd nam premier ukradł slogan, a prezydent zarapował

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj

Zmieniłem blok w Vogue, teraz zmieniam dom w Luwr
To jest drop top, podjeżdżam jak bonjour
Diamentowa płyta nic nie zmienia, Bedopies to ten sam szczeniak
Mam to w genach, a w rodowodzie mam boss w chuj



Credits
Writer(s): Szymon Frackowiak, Mikołaj Vargas
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link