Kasza

Była sobie Kasza Szara
Niewyraźna, drobna mała
z kompleksami do Ziemniaków
Przez nikogo nielubiana
Żeby Kasza nie myślała
Że jest tak nieuprawniona
Żeby przez takiego kogoś
Czasem mogła być zjedzona
Żeby jasno dostrzegała
Pełną równość wobec Pyr
To zrzeszyła się w kasz związek
Kurs obrała walki w nim

Choć innego jest gatunku
Z doświadczeniem słabym tak
by uzyskać równe szanse
Napisała działań plan
Postulatów miała wiele
Z najważniejszym celem
By dominację tłustych Frytek
Parytetem szybko znieść
I walczyła bez wytchnienia
Burząc z czasem szklany dach
deklaracje słysząc zewsząd
Że już nowy nastał czas

Wszystko prawie się udało
Każdy Kaszę mógł już jeść
Lecz wnet Kaszy było mało
Nie, jak to każdy może zjeść
To nie godne, nie w porządku
By tak łatwo każdy ktoś
Mógł spożywać Kaszę Szarą
Jak Kartofle? Nie! Mamy dość
Wszystko się skomplikowało
Mit intencji prawnych prysł
Kasza chciała pełne prawa
Do kontroli brudnych Pyr

Pa, paru, tu ta ta, pa rura, rura
Pa, paru tu taj
Pa, paru, tu ta ta, pa rura, rura
Do kontroli brudnych Pyr

Więc wróciło już do normy
Co należy jeść, co nie
Kasza wszystkim jest potrzebna
Lecz do kontroli brudnych Pyr

Co Kaszy powiedzieć
By chcieć czegoś chciała
Co Ziemniak usłyszy
By dać siebie w zamian
W co wierzyć by dali
Jak myśleć by przyszło
Co zrobić, nie robić
Gdzie stać i czy blisko

Pod górkę czy z wiatrem
Z rozmachem, czy w cieniu
Pomiędzy, tuż obok
Lub w nowym wcieleniu
Rozdaję, odbieram z uśmiechem na twarzy
I cieszę się, cieszę z tej ziemskiej oprawy

Z tej ziemskiej oprawy
Z tej ziemskiej oprawy
Z tej ziemskiej oprawy



Credits
Writer(s): Bartosz Zbigniew Strozynski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link