Bezsens
Wstałem prawą nogą
Bryza ciągnie ludzi
Pasek na luzie znów
Idzie nas dwóch
Król kebabów moje małe crew
Do domu z pełną czystą
Prosty Powód kilka kwiatów
Niezależnych wątków i brudny stół
Klub 27
Ile lat
Mordo robota w garść
Jeszcze nie za późno co chcesz na raz
Mlekiem kaszlę na kac
Przednia szyba chmura vibem można zapleść nas
Jointów smak jak Aviego akcent a w szczególności nasz
Jak kurtyna
Kiedyś osiedlowe akcje na hajs i drużyna
Kto kogo w ataku okiwa
Przede mną długa droga na niej rozlana oliwa
Ja jak płyn do naczyń od małego trenuje survival
Czasem życie jest bez sensu
Do odbicia zawsze potrzeba pretekstu
Miałem życie też bez sensu
Jest i pretekst do pisania nowych tekstów
Nie praca
Za odsłuchy kasa
Ludzi nie widać wciąż a liczba wzrasta
W takim świecie już żyjemy czasu na realia czasem brak
Nielegalny wolontariat jak do władz
Fortuna rosnąć sama z siebie chce
A jakiś zjeb
Wciąż próbuje bronić mnie
Przed samym sobą
Niby rozumiem jak to jest
Ale daj mi jakiś pretekst
Żeby wyrzucić z siebie wszystko co powoduje zmęczenie
Bez ciebie
Jako tako jest lepiej
Nie powieszę bo mam już za sobą to powieszenie
Oni dookoła mnie proszą o jeszcze jeden
Mi jest wszystko jedno inwestuje w muzykę nie inwestuje w eter
Czasem życie jest bez sensu
Do odbicia zawsze potrzeba pretekstu
Miałem życie też bez sensu
Jest i pretekst do pisania nowych tekstów
Czasem życie jest bez sensu
Do odbicia zawsze potrzeba pretekstu
Miałem życie też bez sensu
Jest i pretekst do pisania nowych tekstów
Bryza ciągnie ludzi
Pasek na luzie znów
Idzie nas dwóch
Król kebabów moje małe crew
Do domu z pełną czystą
Prosty Powód kilka kwiatów
Niezależnych wątków i brudny stół
Klub 27
Ile lat
Mordo robota w garść
Jeszcze nie za późno co chcesz na raz
Mlekiem kaszlę na kac
Przednia szyba chmura vibem można zapleść nas
Jointów smak jak Aviego akcent a w szczególności nasz
Jak kurtyna
Kiedyś osiedlowe akcje na hajs i drużyna
Kto kogo w ataku okiwa
Przede mną długa droga na niej rozlana oliwa
Ja jak płyn do naczyń od małego trenuje survival
Czasem życie jest bez sensu
Do odbicia zawsze potrzeba pretekstu
Miałem życie też bez sensu
Jest i pretekst do pisania nowych tekstów
Nie praca
Za odsłuchy kasa
Ludzi nie widać wciąż a liczba wzrasta
W takim świecie już żyjemy czasu na realia czasem brak
Nielegalny wolontariat jak do władz
Fortuna rosnąć sama z siebie chce
A jakiś zjeb
Wciąż próbuje bronić mnie
Przed samym sobą
Niby rozumiem jak to jest
Ale daj mi jakiś pretekst
Żeby wyrzucić z siebie wszystko co powoduje zmęczenie
Bez ciebie
Jako tako jest lepiej
Nie powieszę bo mam już za sobą to powieszenie
Oni dookoła mnie proszą o jeszcze jeden
Mi jest wszystko jedno inwestuje w muzykę nie inwestuje w eter
Czasem życie jest bez sensu
Do odbicia zawsze potrzeba pretekstu
Miałem życie też bez sensu
Jest i pretekst do pisania nowych tekstów
Czasem życie jest bez sensu
Do odbicia zawsze potrzeba pretekstu
Miałem życie też bez sensu
Jest i pretekst do pisania nowych tekstów
Credits
Writer(s): Kostrzewa Antoni Wojciech, Kasprzak Jakub Stanislaw
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.