Nie Bądź Kurwą

Co jest gęste tak jak ołów, co przytłacza znów?
Co mnie ciągnie tu do dołu, w mózgu kopie rów?
Co mnie wybija z rytmu?
To mało zaszczytne
Przez takie drobiazgi ktoś narobi szkód

Samochodami rozjeżdża się ludzi
Używa flagi zamiast serwetki
Na portalu od zbierania friends
Narobisz se wrogów jak źle wpiszesz średnik

Zabiegi plastyczne miały upiększać
Będziesz brzydsza szansa większa
Diety hodować miały zdrowych starców
Hodują kwiat co nazywa się narcyz (oo)

Bywam podminowany
W studiu lub jak w, "MY" pod minivanem
Trudno mieć złudzenia, fatamorgany
Nie złagodzi gniewu tu katar nad ranem

Na samej bani mam 40 szwów
(Tak tu się potwierdzało wizerunek)
Gardzę przemocą, ale szczeknij znów
(Sprawię, że zaraz to gościu zrozumiesz)

To miasto jest takie gościnne dla tych, którzy są humble
Lecz szmaty co wożą się zbyt, spowodują tu w końcu karambol
I każdy taki jeden śmieć zużywa mi wiarę w człowieka
Jak chcesz tu się wozić to wstecz

Przystanki robiąc w aptekach
Nie mówię o tych z innym paszportem
Od swoich spotkało mnie co najgorsze
Od swoich spotkało co najlepsze
Ludzi cenię, kurew nie chcę

Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą (nie bądź)
Nie bądź, nie bądź kurwą

Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą (nie bądź)
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą (nie bądź)
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą

W Warszawie tyle pasów ulic jest żółtych
Bo to miasto wciągnie ci wszystko co białe
Czytałeś co o tym napisał Żulczyk
Ale to było do tyłu lat parę

Blachy mojego Benza to nie leasing
Emblemat dzielnicy, znasz ją z wizyt
Tutaj ćpuny z nocą się mierzą
(ZOO) Ale zombie zamiast zwierząt

Patrz to jest bar, nie ma kolejki
Nie słyszysz? Bar! Nie ma kolejki
Nie bazar, nie sklep, znajdź swojego barmana
I daj słuchać jak DJ serwuje breaki

Kibel męski, a nie plakat Benetton
A ty jesteś kobietą
Gdybym ja tak łaził z ziomkiem w damskim
Ochronę byś obarczała vendettą

Ja jestem otwartą księgą, oni są jak instrukcja z Ikei
Więc nie dziwi, że hajs i węgorz starczają im za podstawy idei
Spójrz - rower zajmuje pasa cały teren
Rower, myśli że jest Hummerem

Mija go para na rolkach
O co ta cała nagonka?
Źle zjadą z ronda
Ktoś ich zbije jak pionka

I potem w szoku, że to boli bardziej niż berek
Dla moich ludzi w korpo
Wiem, nie na swój tyracie pomnik
Do moich ryjów w gastronomii

Wiem, że budzicie się nieprzytomni
Do moich ziomów kolejarzy
Wiem, długi sen się marzy
Cedzimy razem do pustych łbów
Co od rana mają się za cesarzy

Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą

Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą

Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą, nie bądź kurwą, nie bądź kurwą

Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź, nie bądź, nie bądź, nie bądź



Credits
Writer(s): Piotr Andrzej Szmidt
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link